Select board

Unfinished gantzer

Oekaki @dA

Meet us at deviantart

Unfinished gantzer

Rosie and Payne by gantzer

Rosie and Payne by gantzer
Rosie and Payne by gantzer
Added: 01:00, 9 Apr 2012
ChibiPaint (1d 11h 26m 18s)
Board: tira
Awaited by: 20
#130682
gantzer

gantzer

TL;DR: Zdradzona dwójka piratów, codzienność...

Rosie i Payne – para piratów, znających się od dzieciństwa. Nie pamiętają i nie chcą pamiętać swoich prawdziwych rodziców, ich pierwsze wspomnienie to piekło sierocińca. Mając po 8 lat uciekają z przeklętego miejsca, by przez następne kilka miesięcy dostać twardą szkołę życia na ulicy. To wtedy Rosie straciła swoje prawe oko.

Żeby przeżyć, zaczynają zajmować się obrabianiem mieszków i drobnymi kradzieżami, głównie jedzenia. Po pewnym czasie wpadają na radar Czarnej Gildii, kradnąc w dzielnicach, które Gildia uważała za swój rewir. W nocy nasłani siepacze nachodzą kryjówkę pary sierot i dotkliwie ich poturbowawszy drewnianymi pałami, przedstawiają im propozycję nie do odrzucenia. Od tej pory Rosie i Payne zaczynają kraść, podglądać i podsłuchiwać dla Gildii plotki krążące po ulicach miasta. Wkrótce bandyci z Gildii nadzorujący działania armii dzieci-kieszonkowców zaczynają dostrzegać potencjał tej dziwnej pary.

Rosie i Payne stanowili zgrany, pomysłowy i skuteczny duet, kompensujący nawzajem swoje słabości. Nie oddałoby sprawiedliwości stwierdzenie, że jedno z nich było mózgiem, a drugie mięśniami. Rosie, chociaż bez oka, umiejętnie umiała wykorzystać swój wdzięk i grać na emocjach podatnych osób, ale również potrafiła dobrze zakraść się i z zaskoczenia przywalić kułakiem w tył głowy. Payne, który już jako wyrostek był imponującego wzrostu i muskulatury, pomimo tego miał wyjątkowo stoicki charakter. Dostrzegał korzyści w racjonalnym, planowanym działaniu na chłodno, rozbrajaniu ludzi na „miękko”, używając siły bardzo sporadycznie. Studził czasami zbyt nadmierny zapał Rosie. Z jej sprytem, inicjatywą, zwinnością i kreatywnością oraz jego analitycznym stoicyzmem, czystą siłą, trzeźwym spojrzeniem i zmysłem taktycznym stanowili nierozerwalny tandem. Ich cechy tylko umacniały się z czasem, podobnie jak bliska więź. Byli dla siebie jak brat i siostra, jedyną prawdziwą rodziną. Czuli też naturalną sympatię wobec im podobnych, czyli innych sierot, społecznych wyrzutków, ludzi niechcianych, przegranych i zapomnianych.

Ich „mentor” postanowił wciągnąć ich głębiej w struktury Gildii i zaczęli brać udział w większych i poważniejszych kradzieżach, w których stawka była wyższa. Zapuszczali się też w bogatsze, lepiej strzeżone dzielnice miasta na swoje pierwsze włamania i napady. Z okazji „awansu” koledzy z Gildii podszkolili ich w walce, ucząc obycia z różnymi rodzajami broni, paru nieczystych trików i przydatnych sztuczek. Pewien były kupiec, człek wykształcony, zajmujący się w organizacji finansami, wziął tandem obiecujących złodziei pod swoje skrzydła, ucząc ich w wolnym czasie czytania, pisania, rachunków i podstaw nauk przyrodniczych. Zwłaszcza Payne był pilnym i cierpliwym uczniem, z którym skarbnik Gildii zgłębiał potem strategię, taktykę i sztukę wojny, zarażając chłopaka pasją czytania.

W miarę kolejnych akcji, para zyskiwała coraz większe poważanie wśród członków organizacji, byli wprowadzani w kolejne sekrety. Okazało się, że Czarna Gildia była na kontrolowanych przez siebie terenach dobrze ustawiona ze strażą miejską. W zamian za mały procent od zrabowanych dóbr, paru przekupionych strażników dawało cynk o rozlokowaniu i trasach patroli w newralgicznych miejscach. Payne rozumiał konieczność układania się z władzą, ale Rosie nie mogła tego przełknąć, zaznawszy jako dziecko w sierocińcu obojętności na straszne rzeczy, które się tam działy, i potem na ulicy bezmyślnego okrucieństwa i wyżywania się strażników na biedocie.

Gildia prężnie rozwijała się, wcielając nowych członków w swe szeregi. Rosie i Payne początkowo chcieli uciec przy pierwszej lepszej okazji, ale zasmakowali intensywnego życia i względnego dobrobytu, jakiego nie zaznali nigdy wcześniej. Ten rozkwit organizacji przyczynił się ostatecznie do jej upadku; szeregi złodziei zostały zinfiltrowane przez kilku najemnych morderców, opłaconych przez hrabiego, który rządził miastem. W końcu zaatakowali z zaskoczenia w głównej siedzibie Czarnej Gildii w newralgicznym okresie, kiedy wszystkie dowodzące głowy hydry były w jednym miejscu. Skrytobójczy atak połączony ze skoordynowanym szturmem straży wielu kryjówek i placówek naraz był piekielnie skuteczny. Rosie i Payne mieli to nieszczęście, że akurat w tym czasie przebywali w głównej siedzibie. Z wielkim trudem, ale stawili czoła napastnikom. Z kilku tuzinów członków cudem przetrwali tylko oni i pięciu innych, najbardziej doświadczonych oraz fartownych złodziei. W trakcie walki rozniecił się ogień. Garstka niedobitków wykorzystała zamieszanie, by szybko uciec z miejsca kaźni. Puścili się pędem w kierunku przystani i ukryli na barce z ziarnem, która następnego ranka odpływała z portu. Pożoga, początkowo pozornie pod kontrolą, przez wiatr i upalne lato szybko rozprzestrzeniła się, trawiąc większość budynków w mieście.

Następnego wieczora, gdy barka płynęła w dół rzeki, uciekinierzy wyszli z ukrycia, obezwładnili załogę i ochronę, szybko przejmując kontrolę nad statkiem i wyrzucając wszystkich za burtę. Postanowili spławić ją aż do ujścia i przepłynąć kanał, by dotrzeć do jednej z pirackich dziupli na francuskim wybrzeżu. Mieli dużo szczęścia, nie napotkali żadnych problemów na całej długości trasy, bo główne siły flot imperialnych związane były w wojennej zawierusze daleko stamtąd, na otwartych morzach. Dzięki temu, że jeden z uciekinierów znał się co nieco na żeglarstwie i znał dokładną lokalizację dziupli, udało im się dotrzeć do celu w jednym kawałku.

W pirackiej kryjówce udało im się spieniężyć barkę razem ze zbożem. Niespodziewana podróż i przygody na morzu dały uciekinierom do myślenia. Pierwszy raz odetchnęli tak głęboko niczym nieskrępowaną wolnością.
Po namyśle i naradach, grupa postanowiła trzymać się razem. Za zarobione pieniądze kupili i wyremontowali stary bat, wzmacniając burtę, dodając rząd średniej wielkości dział i wymieniając żagle. Tak przysposobionym statkiem zaczęli czaić się na słabo chronionych punktach szlaków handlowych i rabować.

Payne szybko został mianowany kapitanem statku, gdy okazało się, że jego predykcje i szacunki były nadzwyczaj trafne i korzystne dla całej grupy. Mimo tego, wszystkie decyzje nadal podejmował wspólnie z Rosie, tak jak przez całe dotychczasowe życie. Zbyt polegał na jej unikalnym, świeżym spojrzeniu, by rolę przywódczą móc wziąć tylko na swoje barki. Z początku miał obawy o niezadowolenie członków załogi, że baba dyktuje im, co mają robić; wkrótce stało się jednak jasne, że Rosie i Payne działali najlepiej jako tandem i nikt z załogi nie śmiał już kwestionować tego układu sił na okręcie. Szczególnie dlatego, że odnosili sukces za sukcesem, i po niespełna roku piraci zarobili tak wiele, że kupili sobie za to pokaźną fregatę, którą potem sukcesywnie rozbudowywali. Zdobyli na europejskich wodach zbyt wiele rozgłosu, więc postanowili popłynąć na wschód.

Przez kolejne siedem lat stali się zmorą wód, ich czarna sława ich wyprzedzała. Dzięki rabunkowym eskapadom zobaczyli większość wybrzeży Europy, cały Orient i część Afryki. Ze swoich podróży zebrali sporą załogę zaprawionych w boju ludzi i awanturników z całego świata. Zwiedzili mnóstwo egzotycznych miejsc, a ich prawdziwym El Dorado stały się słabo bronione, azjatyckie szlaki kupieckie, łączące Orient z Okcydentem. Na rabowaniu ich dorobili się ogromnych bogactw. W niezliczonych napadach i bitwach morskich stracili wielu ludzi, ale jeszcze więcej zwerbowali. Byli jak jedna wielka, wesoła rodzina, a tak się przynajmniej wydawało Rosie. Czuła, że po raz pierwszy w życiu jest naprawdę szczęśliwa. Jako jedna z nielicznych kobiet wśród zdominowanej przez rosłych chłopów załogi, była dla nich wszystkich siostrą. Sporadycznie Niejednemu drabowi wymsknęło się „mamo” przy zwracaniu do niej.
Sielanka nie mogła jednak trwać w nieskończoność. Piraci poważnie nadepnęli bogatym azjatyckim książętom na odcisk w momencie, kiedy rozprawienie się z nimi zaczęło być bardziej kwestią honoru i zemsty, niż strat materialnych. Ich dobre imię na chciwym przypraw i wschodnich bogactw Okcydencie było raz za razem szargane przez tych samych ludzi, nie mogli tego pozostawić bez odpowiedzi.

Po kolejnej udanej akcji zawinęli do małego, zaprzyjaźnionego marokańskiego portu, by odetchnąć po pełnym przygód i sytych rabunków kwartale. Udali się do największej portowej karczmy, zdolnej pomieścić całą załogę. Z miejsca wykupili i rozlali pomiędzy siebie kilka beczek piwa w ramach pierwszego toastu. Zanim go jednak wznieśli, cała załoga z wyjątkiem Payne'a i Rosie, na sygnał ostrego gwizdu poderwała się z miejsc, dobyła broni i otoczyła nierozłączną dwójkę piratów. Ci pojęli w mig i również wstali. Rosie wyjęła swoje katary, a Payne miecze.

Ci książęta, którzy za kwestię honoru powzięli sobie ścigać ich, postanowili rozprawić się z dowódcami bandy piratów, oferując za ich głowy istną fortunę. Okazało się, że „rodzinę” trzymały w kupie jedynie chciwość i żądza bogactw, a ich kamraci nad przyjaźń oraz pełne przygód życie przedłożyli szybką i łatwą, jak im się wydawało, drogę do obrzydliwego bogactwa. Była jednak w zdradzie załogi nuta szacunku dla swoich kapitanów. Mogli ich przecież zasztyletować we śnie, nie ryzykując konfrontacji z bezsprzecznie jednymi z najsilniejszych i niebezpiecznych wojowników, jakich kiedykolwiek znali.

Etos pirata to jednak dziwna rzecz.

komentujcie, krytykujcie, et cetera.
gantzer - 01:00, 9 Apr 2012 - Last changed: 23:34, 27 Oct 2017

.. 5 last comments

gantzer

gantzer

haha tak, skrzynia wypełniona doskonałymi klejnotami i czaszkami, z którymi nie ma co robić, mam to samo :D trzymam też parę itemków z zestawu w nadziei, że kiedyś uda mi się dosztukować resztę. W sumie najbardziej się opłaca trzymać runy w nadziei na zbudowanie z nich potężnych słów.
gantzer - 20:01, 29 Jul 2016
skitty0

skitty0

No ja mam właśnie wyposażenie z trzech różnych zestawów obronnych oraz masę run i świecidełek, których szkoda mi sprzedać, nawet tych najmniejszych. Kostka Horadrimów daje w końcu taką satysfakcję...
skitty0 - 20:12, 29 Jul 2016
gantzer

gantzer

Haha tak, kostka horadrimów to jest to, gorzej, jak masz ją tak jak ja zawaloną śmieciami i musisz je z niej wywalać za każdym razem gdy chcesz coś stransmutować :P
gantzer - 20:38, 29 Jul 2016
skitty0

skitty0

Koszmar każdej rozgrywki. Znam to aż za dobrze.
skitty0 - 01:57, 31 Jul 2016

Templar Assassin by gantzer

Templar Assassin by gantzer
Templar Assassin by gantzer
Added: 19:16, 27 Oct 2017
ChibiPaint (1h 35m 57s)
Board: tira
#142572
gantzer

gantzer

Machnąłem sobie miszmasz Templar Assassinki z Doty 2 z jakimiś cyberśmunkowymi motywami, pocisnę to w miarę możliwości.
pozdro dla wszystkich lurkerów, którzy wciąż zaglądają na OE :)
gantzer - 19:16, 27 Oct 2017 - Last changed: 22:54, 27 Oct 2017

.. 5 last comments

kiki009

kiki009

pozdrawiam cieplutko w tym chłodnym dniu, smacznej kawusi
kiki009 - 10:18, 28 Oct 2017
Arshana

Arshana

ale ostra zawodniczka
Arshana - 00:57, 3 Nov 2017

Brawurka by gantzer

Brawurka by gantzer
Brawurka by gantzer
Added: 16:16, 11 Jun 2017
ChibiPaint (5h 53m 41s)
Board: tira
Awaited by: 1
#142403
gantzer

gantzer

gawd, nie rysowałem ze 4 miechy

Brawurka w postapo settingu, w świecie, w którym okazało się, że Atomówki to był eksperyment na zlecenie wojska, a jego celem było stworzenie żywej broni. Dla Profesora priorytetem było zawsze podążanie ścieżką nauki, odkrywanie tajemnic materii za wszelką cenę, zaś opieka nad Atomówkami była tylko krótkim epizodem w jego życiu, który pomógł mu jeszcze utwierdzić się w przekonaniu, że podążanie za Nieznanym jest dla niego najważniejsze.
Mojo-jojo nigdy nie był zły; był tylko okazem Profesora z okresu jego badań nad stymulacją inteligencji i rozwoju świadomości na poziomie epigenetycznym u zwierząt, jedynym okazem, który był stuprocentowo udany i uciekł, gdy nadarzyła się okazja wyzwolenia od serii testów/tortur Profesora. Gdy atomówki były wierne swojemu stwórcy, uważał je za swoich śmietelnych wrogów.

To wszystko zmieniło się, gdy Profesorowi wreszcie udało się przeciążyć jedną z Atomówek - Bójkę i w rezultacie doprowadzić do fuzji i wybuchu na niewyobrażalną dotąd skalę, co miało dla Ziemi skutki podobne do upadku meteorytu, przez który wyginęły dinozaury. Mojo-jojo odnalazł Brawurkę i sprzymierzył się z nią w walce przeciw Profesorowi, a także w poszukiwaniach Bajki, która zaginęła po całej katastrofie, a nad którą wciąż widniało widmo użycia jako broni przez Profesora. Substancja X krążąca w Brawurce została w dużej mierze zneutralizowana dzięki wysiłkom Mojo-jojo, który w tym celu zaprojektował i wykonał dla niej specjalny kombinezon.
gantzer - 16:16, 11 Jun 2017 - Last changed: 16:16, 21 Jun 2017

No comments on this picture

by gantzer

 by gantzer
by gantzer
Added: 22:06, 23 Apr 2017
ChibiPaint (52m 55s)
Board: tira
#142331

.. 5 last comments

Krzeslicko

Krzeslicko

Te kolory wyglądają przepięknie!
Krzeslicko - 21:35, 2 May 2017
gantzer

gantzer

aj, dziękuję, miło mi :)
gantzer - 11:33, 4 May 2017

escape pod by gantzer

escape pod by gantzer
escape pod by gantzer
Added: 03:07, 1 Jun 2016
ChibiPaint (13h 20m 11s)
Board: tira
Awaited by: 2
#141712
gantzer

gantzer

Nie było już dla niej w tej chwili istotne, kto przyczynił się do wybuchu stacji, ziemscy ekstremiści, czy robota kogoś od wewnątrz. Fakty były takie, że jej dom przestał istnieć, a życie straciły setki tysięcy ludzi, w tym zapewne wszyscy jej przyjaciele i cała rodzina. Jako oficer kontrwywiadu przy orbitalnej marynarce kosmicznej spieprzyła sprawę.

Dryfowała samotnie przez martwą pustkę, czekając tylko, aż grawitacja nieuchronnie ściągnie jej kapsułę ratunkową na Ziemię. Ilość rozpędzonych kosmicznych szczątków z eksplozji na długie dekady uniemożliwi ludziom podróż na orbitę.

» link coś pod klimacik
gantzer - 03:07, 1 Jun 2016 - Last changed: 00:47, 22 Apr 2017

.. 5 last comments

uyu-

uyu-

ciagle mam wrazenie, ze lezy w ubikacji
uyu- - 10:47, 8 Jun 2016
gantzer

gantzer

no, na miniaturce kapsuła wygląda jak kibel, muszę z tym ruszyć dalej :D
gantzer - 11:08, 10 Jun 2016
gantzer

gantzer

okno Javy :P
gantzer - 14:26, 18 Jun 2016
Anka33

Anka33

Jakby nie patrzeć, to bohaterka jest w g*wnianej sytuacji...
Anka33 - 16:42, 18 Jun 2016
gantzer

gantzer

noo
gantzer - 21:56, 3 Apr 2017

ueugh by gantzer

ueugh by gantzer
ueugh by gantzer
Added: 02:51, 22 Feb 2017
ChibiPaint (1h 16m 44s)
Board: tira
#142224
gantzer

gantzer

not sure what to make of it...
gantzer - 02:51, 22 Feb 2017 - Last changed: 02:51, 22 Feb 2017

No comments on this picture

by gantzer

 by gantzer
by gantzer
Added: 10:05, 20 Dec 2016
ChibiPaint (49m 15s)
Board: tira
#142148
gantzer

gantzer

ugh, odkrywam ukryte
gantzer - 10:05, 20 Dec 2016 - Last changed: 22:29, 16 Feb 2017

No comments on this picture

by gantzer

 by gantzer
by gantzer
Added: 00:29, 1 Feb 2017
ChibiPaint (14m 45s)
Board: tira
Awaited by: 2
#142205
gantzer

gantzer

hurr durr
gantzer - 00:29, 1 Feb 2017 - Last changed: 00:30, 1 Feb 2017

.. 5 last comments

cml

cml

fajne
cml - 11:00, 1 Feb 2017
Arshana

Arshana

fajne2
Arshana - 16:30, 1 Feb 2017
Anka33

Anka33

fajne33
Anka33 - 17:17, 1 Feb 2017
javvie

javvie

fajne444
javvie - 23:08, 3 Feb 2017

by gantzer

 by gantzer
by gantzer
Added: 02:16, 7 Dec 2016
ChibiPaint (32m 49s)
Board: tira
Awaited by: 1
#142119
gantzer

gantzer

bazgrół na podstawie słów-kluczy looser, charisma, companion i bloom, wylosowanych w random word generatorze » link
gantzer - 02:16, 7 Dec 2016 - Last changed: 02:18, 7 Dec 2016

.. 5 last comments

cml

cml

» link tak mi sie przypomnialo
cml - 20:09, 7 Dec 2016

San Andreas Queenpin by gantzer

San Andreas Queenpin by gantzer
San Andreas Queenpin by gantzer
Added: 20:29, 22 Sep 2015
ChibiPaint (2h 55m 2s)
Board: tira
#140951
gantzer

gantzer

Obowiązkowy soundtrack pod klimat:
» link

Mój kobiecy awatar w GTA Online, bezwzględna, pozbawiona hamulców laska, gotowa na wszystko. Małomówna, do tego stopnia, że wspólnicy podejrzewają ją o bycie głuchoniemą. Swoją przestępczą karierę zaczynała jako pospolita bandziura, obijająca mordy, wrażająca kosy pomiędzy żebra, sprzedająca kulki na lewo i prawo, rabująca sklepy. Pięła się w półświatkowej hierarchii, obecnie będąc piekielnie skuteczną profesjonalistką, dla której nie ma rzeczy niemożliwych. Na dobrej drodze do zostania nieformalną królową podziemia. Nieuchwytna dla policji, służb specjalnych ani wojska. Jej ulubioną bronią jest strzelba automatyczna z tłumikiem, a preferowanym sposobem spędzania wolnego czasu jeżdżenie supersamochodem po pijaku pod prąd na autostradzie i granie w tchórza z kierowcami.

» link
» link
» link
» link
» link
» link
» link
» link
» link

BTW, GTA V/Online to jedna z najpiękniejszych i najbardziej dopracowanych gier, w jakie miałem przyjemność grać, polecam :)
gantzer - 20:29, 22 Sep 2015 - Last changed: 00:17, 24 Jul 2016

.. 5 last comments

gantzer

gantzer

dokładnie te.
gantzer - 21:28, 24 Sep 2015
cml

cml

na piersiach koniakowskie koronki?
cml - 09:18, 24 Jul 2016
gantzer

gantzer

raczej tatuaże, to dopiero szkic :P
gantzer - 10:27, 24 Jul 2016
cml

cml

chodziło mi o tatuaże koniakowskich koronek
cml - 13:42, 24 Jul 2016
gantzer

gantzer

a, tak, coś w ten deseń :)
gantzer - 17:07, 24 Jul 2016

by gantzer

 by gantzer
by gantzer
Added: 21:46, 30 Mar 2016
ChibiPaint (1h 30m 29s)
Board: tira
#141564
gantzer

gantzer

ugh?
gantzer - 21:46, 30 Mar 2016 - Last changed: 11:43, 31 Mar 2016

.. 5 last comments

decode-Meg

decode-Meg

czyżby znowu Lucy? : D
decode-Meg - 21:49, 30 Mar 2016
gantzer

gantzer

wygląda na to, że znowu tak :P
gantzer - 10:24, 31 Mar 2016
Anka33

Anka33

Robię tą pracę z kartą do gry i szukam refek Neko - o ta będzie git. Ale chwila - ona nie ma prawej ręki!? WTF!
Anka33 - 11:54, 6 Sep 2016
gantzer

gantzer

ma, tylko opuszczoną, te różowe to są niby rękawy, a ta uniesiona czarna to robołapa :P
gantzer - 13:48, 8 Sep 2016

Sadoptaszoosa by gantzer

Sadoptaszoosa by gantzer
Sadoptaszoosa by gantzer
Added: 13:05, 27 Mar 2016
ChibiPaint (43m 23s)
Board: tira
Awaited by: 1
#141554
gantzer

gantzer

Whaaaaat
gantzer - 13:05, 27 Mar 2016 - Last changed: 13:06, 27 Mar 2016

No comments on this picture

guess who by gantzer

guess who by gantzer
guess who by gantzer
Added: 02:34, 7 Jan 2016
ChibiPaint (3h 27m 3s)
Board: tira
#141377
gantzer

gantzer

Tematycznie jestem tak oryginalny jak kiełbasa z liści i deszczu c:
gantzer - 02:34, 7 Jan 2016 - Last changed: 15:14, 7 Jan 2016

.. 5 last comments

Arshana

Arshana

wowowow superos
Arshana - 02:49, 7 Jan 2016 - Last changed: 02:49, 7 Jan 2016

Spectral Drow Ranger by gantzer

Spectral Drow Ranger by gantzer
Spectral Drow Ranger by gantzer
Added: 20:17, 2 Jan 2015
ChibiPaint (1h 13m 17s)
Board: tira
#139787
gantzer

gantzer

Taki jakiś pomysł.

Zarażona spaczeniem duszy Drow Ranger po śmierci wstaje z martwych i akceptuje na stanie się spektralnym bytem, uwolnionej, nieśmiertelnej świadomości, która może przyjmować cielesną powłokę, która w ciemnościach będzie koloru spektralnej próżni.
gantzer - 20:17, 2 Jan 2015 - Last changed: 20:29, 2 Jan 2015

No comments on this picture

Dekonstrukcja by gantzer

Dekonstrukcja by gantzer
Dekonstrukcja by gantzer
Added: 22:09, 5 Oct 2011
ChibiPaint (1h 29m 48s)
Board: tira
#125394
gantzer

gantzer

» link

pretensjonalny tytuł + stereotypowy do bólu obrazek + muzyka z dupy = PROFIT!

(wkrótce skończę definitywnie swoją przygodę z oekaki i być może z rysowaniem w ogóle)
gantzer - 22:09, 5 Oct 2011 - Last changed: 21:50, 15 Nov 2013

.. 5 last comments

Hatomi

Hatomi

Dlaczego skończysz?
Hatomi - 22:21, 5 Oct 2011 - Last changed: 22:21, 5 Oct 2011
gantzer

gantzer

bo się do tego nie nadaję.
gantzer - 22:30, 5 Oct 2011
Hatomi

Hatomi

Nie wiem, dlaczego tak uważasz, według mnie idzie Ci bardzo dobrze.
Hatomi - 22:41, 5 Oct 2011
gantzer

gantzer

rysowanie przestało mnie cieszyć, jedyne co we mnie wywołuje to frustrację i rozczarowanie.
gantzer - 22:58, 5 Oct 2011
Hatomi

Hatomi

Każdy ma taki moment w swoim życiu, myślę, że trzeba to przeczekać i dążyć do samodoskonalenia, by w końcu być zadowolonym ze swoich prac.
Hatomi - 15:58, 6 Oct 2011

left5dead by gantzer

left5dead by gantzer
left5dead by gantzer
Added: 23:35, 21 Jan 2010
Shi Painter Pro (7h 11m 57s)
Board: tira
Awaited by: 7
#97294
gantzer

gantzer

wzięło mnie coś na survival horrory, przez left 4 dead, pare filmów i intenret.

zaczęła mi się kotłować w głowie klasyczna old-skulowa fabułka zombie survival horroru, to jest wyimaginowana okładka komiksu.
(ciekawe jak daleko uda mi się zabrnąć zanim zniechęcenie dopadnie)
:D
Komentujcie for the lulz! wszelkie sugestie BARDZO mile widziane ;)

Galeria postaci:
Ralph- alkoholik, wdowiec (prosto ze stypy)
Lucy- płatna morderczyni, nie lubi strzępić niepotrzebnie języka
Nicole- emo bez poczucia dobrego smaku, attention whore, ADHD
Vaclav- czeski ortopeda, rubaszny cham ale też altruista
Gandalf- rycerz ze świętą misją, na wiecznym haju, z połową Meksyku w plecaku i łopatką do naleśników w garści
gantzer - 23:35, 21 Jan 2010 - Last changed: 21:49, 15 Nov 2013

.. 5 last comments

NateRiver

NateRiver

mwhaha! zło, mhrok, kreff i ludzie z połową twarzy! YEAH *^^*
NateRiver - 19:15, 25 Jan 2010
Monica07

Monica07

lewy górny rógxD wyobrazilam sobie left4dead jako walke z lolface'ami zombie O.o
Monica07 - 20:03, 25 Jan 2010
gantzer

gantzer

hahahah, dobre tylko troche by zabiło klimat. No chyba ze lol faicom dodać krwawe gały ;P
gantzer - 20:07, 25 Jan 2010
Monica07

Monica07

sick;d
Monica07 - 20:53, 25 Jan 2010

Top Hat by gantzer

Top Hat by gantzer
Top Hat by gantzer
Added: 03:05, 10 Sep 2012
ChibiPaint (2h 26m 21s)
Board: tira
Awaited by: 4
#133378
gantzer

gantzer

Gaawd, nie rysowałem jakieś MILION lat.
Jakoś super oryginalne to to nie jest :P


Wooo, generalnie niezłe koksy na tym konkursiku :D
gantzer - 03:05, 10 Sep 2012 - Last changed: 03:13, 10 Sep 2012

.. 5 last comments

Alexa

Alexa

fajny początek gangster!
Alexa - 04:42, 10 Sep 2012
gantzer

gantzer

Dzienks!
z kobitką muszę coś zrobić, bo derpnie wygląda
gantzer - 11:49, 10 Sep 2012
Sharmi

Sharmi

Gangster, czyli upraszczamy nicki OE XD

Nooo, witamy spowrotem i temat to zdecydowanie dla Ciebie.
Sharmi - 14:55, 10 Sep 2012
Jasmine

Jasmine

Yey, znowu rysujesz <3
Z daleka poznałam że to Twoje ^^ Nie mogę się doczekać końca, mam nadzieję że się wyrobisz :3
Jasmine - 15:52, 10 Sep 2012

karma? by gantzer

karma? by gantzer
karma? by gantzer
Added: 13:30, 19 Feb 2012
ChibiPaint (1h 40m 18s)
Board: tira
#129129
gantzer

gantzer

Poniżej jest krótka nowelka, którą spłodziłem jakiś czas temu i pomyślałem że spróbuję narysować do niej postaci (może być parę błędów stylistycznych). Szatana nie rysowałem celowo ;)
Enjoy!


Jesienne popołudnie, pogoda ładna, choć jest już dosyć zimno. Facet i kobieta siedzą w samochodzie.
— Hej, Szatan.
— Co?
— Wierzysz w karmę?
— W co? Co ty pieprzysz, Mysza? — burknął Szatan, zamyślony.
— Noo… — Mysza zająknęła się i szukając odpowiednich słów nawijała bezwiednie na palec kosmyk swoich długich, blond włosów. – Przeznaczenie. Że jak jesteś dobrym człowiekiem, to przytrafiają ci się dobre rzeczy.
— Nie wiem, ***** Myślę jak tu wydostać Burego z dołka, a ty mi ***** takie głupoty za uszami. — Spowity był gęstym dymem. Na wpół wypalony papieros wystawał mu z ust i tlił się leniwie.
Coś jednak musiało do niego dotrzeć, bo odezwał się po chwili, tym razem już innym tonem.
— Z dupy ta twoja karma. Każdy inaczej na to patrzy. Zależy od wychowania, środowiska. A jak ktoś daje sobie wmówić, co jest dobre, a co złe, to jest po prostu kretynem.
— Bo wiesz co? Tak sobie myślę, że karma nas w końcu dopadnie.
— Mysza, już za późno. — Szatan odsunął szybę kierowcy i wypluł wypalonego papierosa przez okno. — Zresztą nie mamy czasu na takie ***** Musimy wydostać Burego.
— Ech… — Mysza westchnęła, poprawiła na głowie szarą czapkę i podwinęła kolana pod podbródek. — Jak to chcesz zrobić?
— Szybko i skutecznie. Wszystko prawie poszło jak z płatka, tylko Burego zwinęli potem pewnie za jakąś bzdurę. Zwłaszcza, że jego nie szukają, tylko nas.
— Przecież miał przy sobie broń — w zasadzie stwierdziła fakt Mysza.
— Coś ty, Bury nie jest taki głupi jak ty. Pewnie wytarł i wywalił klamkę gdzieś przy najbliższej okazji. Musimy się tylko dowiedzieć, gdzie schował diamenty. Mam nadzieję, że nie we własnej dupie.
— No dobra, ale jak go wyciągniemy?
— Łatwo. Wejdziemy, uwolnimy go i wyjdziemy. Pewnie ściągnęli do miasta psy z całej okolicy do obławy na nas, posterunek na takim zadupiu może mieć raptem parę ludzi.
Nastała cisza. Mysza patrzyła się tępo przed siebie na czerwone i żółte liście, spadające sobie beztrosko z wielkiego, rozłożystego buka, powiększające i tak już pokaźną kupkę.
Była już potwornie zmęczona, Szatan zresztą też. Ten dzień na pewno postarzył ich o ładnych kilka lat.
— Dobra, zróbmy to, tylko z głową — powiedziała.
Wysiedli z samochodu, zostawiając kluczyki w stacyjce. Starając się zachowywać możliwie normalnie, weszli do komisariatu. Mysza nie zgłębiając się w szczegóły, zdała się na Szatana. Lubiła go, chociaż bywał wredny i impulsywny.
Szatan nachylił się do okienka dyżurki, niedokładnie ogolony, rozespany policjant rzucił na nich leniwe spojrzenie. Oprócz niego, na komendzie widzieli jeszcze jednego mundurowego, siedział przy celi aresztu, zaczytany w kąciku sportowym jakiejś gazety.
— Tak? — burknął znudzony posterunkowy z dyżurki.
— Witam. — Szatan zaczął przesadnie oficjalnym tonem. — My w pewnej sprawie.
Powiedziawszy to wsunął przez okienko dyżurki lufę strzelby i wymierzył tamtemu prosto w głowę. Mysza podbiegła do drugiego policjanta pilnującego celi i pokazała mu lufę pistoletu maszynowego, trzymanego przy biodrze, wycelowaną prosto w niego. Obydwaj szarpnęli się gwałtownie.
— Cśśś — uspokajał Szatan — spokojnie. Nie róbcie gwałtownych ruchów, bo jak jestem zestresowany, to robię się, ***** niespokojny i może mi zadrżeć palec, a tego nie chciałbym ani ja, ani ty, przyjacielu. — Uśmiechnął się do siedzącego posterunkowego, któremu krew odpłynęła z twarzy.
Mysza, cały czas kierując broń w drugiego zajrzała w okienko celi.
— Bury! — krzyknęła — Żyjesz?
— Tak — odezwał się głos z celi — tylko te ***** mnie spałowały.
— No, no, no, niedobrze — zacmokał Szatan, odwrócił się do Myszy i wymienił z nią porozumiewawcze spojrzenie. — Nie lubimy, jak się bije naszego kolegę. No ale dosyć tego dobrego. Dawać klucze do celi.
Siedzący w dyżurce policjant zająknął się tylko i powoli zaczął sunąć krzesłem na kółkach w kierunku ściany, na której na haczyku wisiał pęk kluczy.
Gdy był już prawie przy ścianie, nagle szarpnął się gwałtownie, mocując z zapięciem kabury przy pasku. Zbyt szybko. Szatan z odległości metra wypalił mu ze strzelby prosto w głowę, wybijając w czaszce pokaźną dziurę i zmieniając w krwawą miazgę jej zawartość. Krew i kawałki mózgu obryzgały wszystko w dyżurce.
— Nie! No ***** nie!! — krzyknęła w rozpaczy Mysza. — Dlaczego znowu to zrobiłeś!? To miała być czysta akcja!
Twarz drugiego policjanta wykrzywiła się w grymasie potwornego przerażenia. Mimowolnie zaczął się trząść.
— Nn..nnn. Nie rób tego! — tyle tylko zdołał wydukać. — Ppproszę…? Mam dzi..Dzii…
— Chciał wyjąć spluwę, ***** — warknął Szatan. — Chciał mnie, ***** zastrzelić!
— Gdzie są klucze? — Mysza wbiła mu lufę w policzek.
— Ww-w…wi…wiszą na ścianie.
— Ja ***** — rzucił z celi Bury ciężkim głosem.
Mysza wzięła zamach i uderzyła posterunkowego w głowę kolbą karabinu. Spadł ciężko z krzesła na ziemię. Popatrzyła się na niego tępo. Szatan zdjął pęk kluczy ze ściany i otworzył celę z Burym w środku. Bury, poza tym że miał kilka siniaków i podbite oko, wyglądał całkiem nieźle.
— Chodźmy, zanim ten wariat ***** jeszcze kogoś — wycedził. Kuśtykając objął Myszę ramieniem. — Musimy się zawijać.
— Mam nadzieję, że go nie zabiłam…
— Lepiej jakbyś zabiła, im mniej świadków tym lepiej. Ale nie ma teraz na to czasu.
Wyszli w trójkę, oni w płaszczach, a Bury tylko w swoim zgniłozielonym swetrze i okularach. Miał rozczochrane, kasztanowe włosy i tygodniowy zarost na twarzy. Usiadł z tyłu, a Mysza z Szatanem z przodu. Nie przejechali dwustu metrów, gdy na komisariat zajechały dwa radiowozy, uprzednio ich minąwszy.
Na pierwszej większej drodze Szatan przycisnął gaz do dechy, byle się stamtąd oddalić.[/align]

***

Jechali wśród śmiertelnej ciszy. Bury zakopał diamenty koło kapliczki, czekała ich godzina jazdy samochodem. Teraz grzebał po kieszeniach swojej kurtki, która została w samochodzie i znalazł zmaltretowanego jointa, którego skręcił rano na dobry koniec dnia, już po akcji. Zapalił, zaciągnął się i przytrzymał przez chwilę dym w płucach.
— Chcesz bucha, Mysiu? — Podał Myszy tlącego się skręta i rozkaszlał się.
— Ech, daj… — Dziewczyna westchnęła i również pociągnęła.
— Weź to śmierdzące gówno ode mnie. — Szatan odepchnął jej rękę. Mysza wzruszyła ramionami i podała jointa Buremu.
— No, Bury, skiepściłeś sprawę, że dałeś się złapać — powiedziała gorzko. — Ale Szatan to już poezja. Mamy dzięki niemu dwa trupy na karku.
— Kurrwa — wycedził Szatan — to był prosty rachunek, ja albo on. Nie rozumiesz tego, kretynko? Jak nie rozumiesz, to lepiej stul pysk.
— Sam stul pysk. ***** dzisiaj dwóch ludzi i ten fakt nie podlega dyskusji. Akcja miała być czysta i bez ofiar — odparował Bury i poprawił okulary na nosie, wypuszczając nosem słodki, mdły dym. — Z tym jubilerem wtedy to cię zaswędziała ręka, nie ma co.
— Karma cię dopadnie — dodała Mysza, trochę już żartobliwie.
Jechali przez las, zachodzące słońce malowało piękne, krwawo-pomarańczowe pejzaże na niebie. Jesienią było szczególnie urokliwie i jakby nostalgicznie.
Po dłuższej chwili Mysza, buszując w schowku pasażera znalazła jakąś zawieruszoną kanapkę, o dziwo jeszcze świeżą. Odpakowała ją i podzieliła się z Burym. Właściciel samochodu, który „pożyczyli” sobie na „robotę”, pewnie dzisiaj rano ją zapakował i zapomniał zabrać albo nie zdążył, bo ukradli auto jeszcze przed południem, z parkingu dla pracowników jakiegoś biurowca.
Szatan przestał się złościć na wspólników. W końcu było już po wszystkim. Teraz pozostało im tylko pojechać po fanty, wydostać się z kraju, co w strefie Schengen, przy zachowaniu ostrożności nie powinno sprawiać im szczególnej trudności. Byli już umówieni z paserem, który wprawdzie dawał im za diamenty dużo mniej niż inni, ale przynajmniej zgodził się przyjąć „gorący” towar, a i tak sumka którą mieli zainkasować, dobrze by ich ustawiła.
Kierowca samochodu dostawczego, jadącego w przeciwnym kierunku do nich, zasnął ze zmęczenia za kierownicą i nagle zjechał na ich pas ruchu. Szatan próbował wykręcić. Nie zdążył.[/align]

***

Ocknął się dosyć szybko. Nie mógł oddychać przez nos, czuł ciepło rozpływające się po twarzy kolejnymi falami. Otworzył oczy. Poduszka powietrzna kierowcy zadziałała, przy okazji łamiąc mu dotkliwie nos. Zaczął czuć potworny i obezwładniający ból w lewej ręce, która zaplątała się w kierownicę i teraz wyjął ją, wystającą kością rozcinając głębiej skórę, niczym kartkę papieru. Krew sączyła się beztrosko z rany. Spojrzał w prawo.
— Mysia, Mysia, żyjesz? — Szturchnął ją. Też miała złamany nos, całą bluzkę zalaną krwią, nogi zaś miała nienaturalnie wykrzywione. Z policzka wystawał jej kawałek szkła. Nie reagowała na jego głos i zaczepkę. Machnął ręką.
Wytężył siły i zaczął kręcić lusterkiem wstecznym, w poszukiwaniu Burego. Nigdzie go z tyłu nie było. Szatan przypomniał sobie, że Bury nie zapinał nigdy pasów. Spojrzał do przodu. I zaczął się śmiać.
Bury nie mógł przeżyć zderzenia, które wbiło go w drugi samochód.
Ktoś pukał do szyby bocznej kierowcy, Szatan ją opuścił. Widział człowieka, który coś do niego mówi, ale zdał się nie słyszeć słów. Nagle człowiek umilkł i spojrzał do wnętrza samochodu. Patrzył się na strzelbę, która nie wiadomo skąd znalazła się na kolanach Szatana. Ten, zobaczywszy to, wciąż śmiejąc się, przystawił mu lufę do głowy, przeładował i strzelił.
— Brylanty! — Szatan powiedział do siebie. — Cała kasa dla mnie!
Uśmiechnął się. Wykopał drzwi i wyszedł z wraku samochodu, zataczając się szeroko na drodze pośród liści, drobno rozsypanych kawałków szkła i blachy, wdeptując w rosnącą kałużę krwi wypływającej z bezgłowego ciała. Kątem oka zauważył kolejną nadbiegającą osobę. Oparł strzelbę kolbą o biodro i przeładował prawą ręką. Pusta łuska wyleciała z komory, z plastikowym echem uderzając o ziemię. Wycelował był i wypalił w biegnącą ku niemu postać, która upadła i zwinęła się w kłębek. Zajrzał jeszcze raz do samochodu, wyciągnął pistolet maszynowy spomiędzy połamanych nóg Myszy i niezdarnie przewiesił sobie przez ramię.
Ciężko dysząc, ruszył chwiejnym krokiem wzdłuż ulicy. Nie mógł wciąż złapać pełnego oddechu, ale to mu nie przeszkadzało, wiedział bowiem, że kapliczka, przy której Bury zakopał diamenty, jest już tylko o rzut beretem. Wystarczyło zejść z drogi przed mostem i przejść kawałek wzdłuż rzeki.
— Karma, też mi coś — prychnął. Właściwie to nie wiedział, dlaczego akurat teraz przyszło mu to do głowy.
W oddali dzwoniły odgłosy karetek pogotowia i wozów policyjnych.
Zgodnie z planem Szatan skręcił i zszedł z drogi, na której zatrzymywały się kolejne samochody.
Zbliżając się do wartkiego nurtu rzeki nastąpił na kamień, który nagle usunął mu się spod nogi. Stracił równowagę, zachwiał się i wpadł do wody, uderzając gwałtownie plecami w kamieniste dno. Coś chrupnęło. Poczuł tylko pęknięcie w górnej części pleców, a potem ból od szyi w dół ustąpił. Ciemna i śmierdząca toń rzeki przykryła go całego, w uszach zaczęła dudnić nieprzenikniona cisza. Wydawało mu się, że wpadł do rzadkiej smoły. Próbował machać nogami i ręką, żeby za wszelką cenę wydostać się z czarnej otchłani i zaczerpnąć powietrza, lecz ciało nie słuchało już jego rozkazów, biernie tylko poddawało się naporowi wody.
Zdał sobie sprawę, że tonie niczym siekiera. Ale po chwili zobojętniał już na to. I na wszystko inne też.[/align]

***

Mysza otworzyła oczy. Biały sufit. Słaby zapach chloru. Rozejrzała się wokół. Leżała w szpitalnym łóżku, sama na sali, podpięta do aparatury i dwóch butli z kroplówką, z kołnierzem ortopedycznym na szyi.
Chciała podnieść lewą rękę, lecz coś gwałtownie powstrzymało jej ruch. Poczuła metaliczny chłód na nadgarstku. Z wysiłkiem obróciła głowę w tamtym kierunku.
Była przykuta kajdankami do łóżka. Jęknęła. Policjant siedzący obok niej ruszył się nieznacznie. Podeszła do niej pielęgniarka.
— Witamy wśród żywych — powiedziała z wyraźną ironią. — Miałaś dużo szczęścia. Twoi towarzysze już nie.
— Ech… karma — westchnęła Mysza.
gantzer - 13:30, 19 Feb 2012 - Last changed: 23:34, 25 Mar 2012

.. 5 last comments

gantzer

gantzer

trochę teorii nie zaboli, dzięki za link :)
gantzer - 18:25, 19 Feb 2012
gantzer

gantzer

bardzo mi miło, że Ci się spodobało :D

pisząc to wyszedłem z założenia, że to będzie zamknięta, jednorazowa historia, to samo z postaciami, ale potem rozkminiałem jakieś potencjalne pociągnięcie historii Myszy trochę dalej, więc kto wie? ;)
gantzer - 18:28, 19 Feb 2012
gantzer

gantzer

ok, poprawiłem
gantzer - 23:34, 25 Mar 2012
6raisa9

6raisa9

“Facet i kobieta” - określenie “facet” jest strasznie straszne! dlaczego nie “mężczyzna i kobieta”? ale w sumie to tylko takie moje subiektywne odczucia i insynuacje.
"w zasadzie stwierdziła fakt Mysza" - nie wiem, czy to "w zasadzie" nie jest zbędne.
"patrzyła się", "Popatrzyła się", "Patrzył się" - nie można "patrzeć się" :< błagam!
"postarzył" -
"zgłębiając się w szczegóły" - chyba "zagłębiając". literówka, każdy ma do niej święte i niepodważalne prawo! ;d
"Szatan nachylił się do okienka dyżurki, niedokładnie ogolony" - dałabym nowe zdanie po dyżurce.
"zaczytany w kąciku sportowym jakiejś gazety" - coś mi tu nie gra, ale nie wiem, co takiego O_o
"Musimy się zawijać" - zwijać?
"który coś do niego mówi, ale zdał się nie słyszeć słów" - ale Szatan zdwała się nie słyszeć (jego) słów. albo jakoś tak, coby określić który, to który.
"Wycelował był" - po prostu "wycelował". w polskim (współczesnym) nie ma już takiego zaznaczania akcji zaprzeszłej, chyba że stylizujesz, a tutaj na pewno nie jest to potrzebne.

kurna, kocham Szatana. jest taką dupcią! co prawda mało oryginalną, ale jednak porządną, ***** dupcią. mysza jest najsłodszym stworzeniem świata. burego bardzo szkoda, ale nie zapinał pasów, to nie ma, czemu się dziwić. od razu jak wsiedli do samochodu, to czułam, że będą mieli wypadek. sam tytuł to sugerował. podoba mi się minimalizm opisów, psychizacja przedmiotów martwych i ironiczny wydźwięk tejże (beztroska krew ♥) oraz zdolność do zamknięcia sensu w krótkiej formie. no i ostatnia kwestia myszy. przyjemne to, chociaż pomysły z diamentami, odbijaniem zakładników itd są zazwyczaj creepy i mnie nie pociągają. dużo tutaj zdziałała jesień i kapliczka, dodały więcej klimatu.
także pisać więcej i o mysi coś koniecznie.

(przepraszam, jakoś mnie tak naszło.)

Ps. Mysz ma piękne oczko na szkicu.
6raisa9 - 17:00, 26 Mar 2012 - Last changed: 17:00, 26 Mar 2012

by gantzer

 by gantzer
by gantzer
Added: 15:37, 11 Mar 2012
ChibiPaint (2h 22m 19s)
Board: tira
Awaited by: 3
#129771
gantzer

gantzer

lol nie zdążyłem jej poprawić
gantzer - 15:37, 11 Mar 2012 - Last changed: 20:36, 18 Mar 2012

.. 5 last comments

Nutrya

Nutrya

fajna figura :E
Nutrya - 16:15, 11 Mar 2012 - Last changed: 16:15, 11 Mar 2012
gantzer

gantzer

:]
gantzer - 00:25, 16 Mar 2012
Sharmi

Sharmi

Ay caramba, sexy :>
Sharmi - 00:53, 16 Mar 2012
javvie

javvie

włosy *_*
javvie - 14:26, 16 Mar 2012 - Last changed: 14:26, 16 Mar 2012

by gantzer

 by gantzer
by gantzer
Added: 14:39, 7 Feb 2012
ChibiPaint (4h 38m 16s)
Board: tira
#128693
gantzer

gantzer

herp derp, zakałapućkałem się... będzie masa przeróbek
jak zwykle, komentarze mile widziane ;)
gantzer - 14:39, 7 Feb 2012 - Last changed: 00:27, 16 Mar 2012

.. 5 last comments

yuki-pl

yuki-pl

woah! Ale fajna!
yuki-pl - 18:55, 11 Feb 2012 - Last changed: 18:55, 11 Feb 2012

by gantzer

 by gantzer
by gantzer
Added: 17:07, 22 Jan 2012
ChibiPaint (2h 15m 4s)
Board: tira
Awaited by: 1
#128264

.. 5 last comments

konik

konik

tulow przekrzywiony na lewo a glowa zostala w miejscu :D
konik - 23:24, 22 Jan 2012 - Last changed: 23:24, 22 Jan 2012
gantzer

gantzer

that's the way she rolls :P
postaram sie to ogarnąć następnym razem.

mam tylko nadzieję, że nie wyjdzie mi gotycka sucz.
gantzer - 23:27, 22 Jan 2012
kiki009

kiki009

MASZ MÓJ GŁOS
kiki009 - 15:57, 22 Mar 2012
yuki-pl

yuki-pl

masz moj glos :>
yuki-pl - 20:43, 22 Mar 2012

cyber arms by gantzer

cyber arms by gantzer
cyber arms by gantzer
Added: 01:28, 26 Dec 2011
ChibiPaint (2h 51m 46s)
Board: tira
Awaited by: 3
#127474
gantzer

gantzer

takie se

wszelkie komentarze mile widziane :)

note to self: szersza dupa
gantzer - 01:28, 26 Dec 2011 - Last changed: 21:24, 15 Jan 2012

.. 5 last comments

gantzer

gantzer

dzieki :)
wyexpiłem do takiego levela, że już mało którą pracę dociągam do końca
gantzer - 16:51, 2 Jan 2012
javvie

javvie

ja myslalam ze to edward elric o_o
javvie - 13:56, 8 Jan 2012 - Last changed: 13:56, 8 Jan 2012
gantzer

gantzer

:|
gantzer - 14:01, 8 Jan 2012
konik

konik

WIN
konik - 21:44, 15 Jan 2012
LeaLouse

LeaLouse

epic win
LeaLouse - 23:13, 15 Jan 2012

catnip by gantzer

catnip by gantzer
catnip by gantzer
Added: 20:29, 25 Nov 2011
ChibiPaint (4h 49m 1s)
Board: tira
Awaited by: 4
#126734
gantzer

gantzer

guess who ...;)

komentujcie plox!
gantzer - 20:29, 25 Nov 2011 - Last changed: 23:11, 13 Dec 2011

.. 5 last comments

konik

konik

Rozsunelabym jej troche sutki, a szczegolnie jej lewy. I nie bardzo rozumiem koncepcji tego faceta na dole, czy chciales pokazac swiat z jego perspektywy? Bo troche dziwnie jego tulow wyglada XD
konik - 23:32, 13 Dec 2011
gantzer

gantzer

no bede to musiał ogarnąć. a co do faceta, to tak sponatnicznie wyszło i jakoś próbuję z tego wybrnąć :P
gantzer - 23:37, 13 Dec 2011
Alquana

Alquana

Dobrze Ci radzę, zrezygnuj z faceta - żeby zrobić taka perspektywe musialbyś praktycznie robić rysunek od nowa. Ale poza tym początki bardzo, bardzo ;]
Alquana - 23:38, 13 Dec 2011
gantzer

gantzer

no ładnie...
gantzer - 23:58, 13 Dec 2011

Machiavelli by gantzer

Machiavelli by gantzer
Machiavelli by gantzer
Added: 21:17, 25 Jul 2011
ChibiPaint (4h 41m 44s)
Board: tira
Awaited by: 2
#122575
gantzer

gantzer

Szkic postaci, który oczywiście przedobrzyłem i zacząłem dziabać kolorami
gantzer - 21:17, 25 Jul 2011 - Last changed: 11:04, 3 Sep 2011

.. 5 last comments

gantzer

gantzer

wow, jest mi naprawde miło, że komuś podobają się te bazgroły :)
gantzer - 23:11, 28 Aug 2011
bartos

bartos

sp ko ko lo wy gla da tro che jak spec tre z sc2
bartos - 16:02, 1 Sep 2011
gantzer

gantzer

...what?
gantzer - 11:11, 3 Sep 2011
Sharmi

Sharmi

Wow, jaka bron wydziubana.
Sharmi - 15:08, 3 Sep 2011
gantzer

gantzer

w zasadzie chyba niepotrzebnie :)
gantzer - 21:46, 4 Sep 2011

by gantzer

 by gantzer
by gantzer
Added: 14:50, 13 Jul 2011
ChibiPaint (6h 9m 28s)
Board: tira
#122019
gantzer

gantzer

ok, co myślicie o anatomii? pierwszy raz rysuję coś tak złożonego, i potrzebuję wskazówek :S
gantzer - 14:50, 13 Jul 2011 - Last changed: 00:35, 21 Jul 2011

.. 5 last comments

gantzer

gantzer

dzieki za refke :) bede sie musiał ostro zabrać za poprawianko. No nie wiem czy takie ***** :P
gantzer - 05:59, 23 Jul 2011
immortalius

immortalius

Jak dla mnie paniusia za duża, powinna być znacznie mniejsza.
immortalius - 23:30, 24 Jul 2011
gantzer

gantzer

spoko, zmniejszenie jej zajmie mi pewnie raptem kilka minut..
dzięki za pomocny komentarz.
gantzer - 23:37, 24 Jul 2011
uyu-

uyu-

ja rowniez zaproponuje dzwigniecie tylka panny w gore (i wtedy nawet reka dobra bedzie) ale tylko dlatego, bo tez chce miec komentarz pod pornoscifi C:
uyu- - 20:54, 30 Jul 2011 - Last changed: 20:54, 30 Jul 2011
uyu-

uyu-

bardzo dobry przyklad miesni, to sie chwali
uyu- - 21:37, 30 Jul 2011

armless by gantzer

armless by gantzer
armless by gantzer
Added: 21:06, 12 Dec 2010
ChibiPaint (6h 11m 58s)
Board: tira
Awaited by: 2
#110642
gantzer

gantzer

Staram się zrobić taki sobie bezpretensjonalny obrazek :P

zacięta walka z chibi

wszelkie komentarze bardzo mile widziane ;)
gantzer - 21:06, 12 Dec 2010 - Last changed: 19:02, 16 Jan 2011

.. 5 last comments

decode-Meg

decode-Meg

Tło jak zwykle super się zapowiada C:
decode-Meg - 22:17, 18 Dec 2010

cook by gantzer

cook by gantzer
cook by gantzer
Added: 10:38, 22 Sep 2010
Shi Painter (4h 22m 3s)
Board: tira
Awaited by: 1
#106850
gantzer

gantzer

heh miała mi wyjść zwykła kucharka, a wyszła post-apokaliptyczna (jak zwykle zresztą, lol), ale nawet tych paru zakurzonych włóczykijów, błąkających się razem gdzieś po pustkowiach musi czasem coś zjeść :P

komentujcie :)

wziąłem swoją starą, kiepską ockę i odgrzałem na patelni
gantzer - 10:38, 22 Sep 2010 - Last changed: 13:45, 23 Nov 2010

.. 5 last comments

sailormary

sailormary

co ona smaży ?? :D
sailormary - 23:12, 22 Sep 2010
Ja007

Ja007

na pewno coś dobrego , aż zgłodniałem . oooo może to są kiełbaski albo jajka z boczkiem :3. Tylko gdzie tam kiełbaski na pustyni -.-
Ja007 - 23:22, 22 Sep 2010
sdevil

sdevil

bardzo ladna perspektywa i na ta chwile kolory tez fajnie!
sdevil - 15:57, 27 Sep 2010
gantzer

gantzer

haha dzieki :)
nie bój się, na pewno spieprzę kolory :P
gantzer - 16:14, 27 Sep 2010
Liska

Liska

fajnie podswietlony ;D
Liska - 12:00, 14 Nov 2010

scavengers by gantzer

scavengers by gantzer
scavengers by gantzer
Added: 11:06, 23 Oct 2010
Shi Painter (5h 10m 28s)
Board: tira
Awaited by: 6
#108226
gantzer

gantzer

rabowanie kultowych miejsc sakralnych to nie bułka z masłem, zwłaszcza jeżeli architekci tego miejsca, chcąc je uczynić prestiżowym, nadają mu formę strzelistej fortecy, w dodatku gdzieś wysoko nad urwiskiem. Łatwo tam o skręcenie karku, czy też bycie nadzianym na kolce albo zmiażdżonym lub przerżniętym na pół przez zmyślne pułapki. Nic jednak nie odstrasza dzielnych rabusiów, gotowych zaryzykować życie dla starożytnych, osnutych legendą skarbów.

pomysł wpadł mi podczas oglądania prac johndoe (thanks for the inspiration :) )
gantzer - 11:06, 23 Oct 2010 - Last changed: 21:48, 13 Nov 2010

.. 5 last comments

gantzer

gantzer

dzieki za motywację :)
gantzer - 21:51, 13 Nov 2010
gantzer

gantzer

to dla mnie zaszczyt :)
ja Twoje lubie jeszcze bardziej i... cholera, zawsze coś mnie w nich inspiruje :)
gantzer - 21:52, 13 Nov 2010 - Last changed: 21:52, 13 Nov 2010
Alice_i

Alice_i

zmieniłeś kolory :<
Alice_i - 01:42, 14 Nov 2010
gantzer

gantzer

spokojnie, oświetlenie dopiero będę robił ;)
gantzer - 07:49, 14 Nov 2010
Liska

Liska

ok ;D
Liska - 11:56, 14 Nov 2010