Boards
·
Draw
·
Paintchat
·
Search
·
Forum
·
Help
Login
·
Registration
Select board
All Boards
Inne
Kaera
Level2
Tira
PaintChat
All by gantzer
all: 99
All by gantzer
Unfinished gantzer
Promoted by gantzer
Oekaki @dA
Go to page
First
-
2
- »3« -
Last
items: 30, pages: 4
All by gantzer
wakeup
by
gantzer
wakeup
by
gantzer
Added: 13:15, 10 May 2010
Shi Painter (4h 26m 47s)
Board:
tira
#101105
gantzer
pani kapitan w podniebnym mieście, klimaty Rtil-a (jeśli ktoś kojarzy tego flash animatora)
gantzer
- 13:15, 10 May 2010 - Last changed: 21:31, 17 May 2010
.. 5 last comments
Olimanga
ale ma fajne spodnie <3 no o cyckach nie wspominając 8D
Olimanga
- 20:36, 11 May 2010
Lashana
Proces tworzenia reakcją łańcuchową >D
Lashana
- 20:37, 11 May 2010
gantzer
widze że jej biust robi niezłą furorę :D
gantzer
- 20:46, 11 May 2010
gantzer
nie, zostawiam ołówek raczej
gantzer
- 13:52, 14 May 2010
truskawka17
nie no już mi się podoba xD
truskawka17
- 17:42, 14 May 2010
jesus prince of jerusalem
by
gantzer
jesus prince of jerusalem
by
gantzer
Added: 22:28, 9 May 2010
Shi Painter (1h 19s)
Board:
tira
#101089
gantzer
Połączenie Jezusa i Księcia Persji.
Don't mind me, just fooling around with colors.
gantzer
- 22:28, 9 May 2010 - Last changed: 16:11, 10 May 2010
.. 5 last comments
Monica10
prince<3 chce już 21 maj
Monica10
- 22:37, 9 May 2010
JuKii
a co takiego się dzieje w moje urodziny? zaraz, niech zgadnę... Książę wchodzi do kin? xd
JuKii
- 12:51, 17 May 2010
Monica10
dokładnie<3
Monica10
- 13:45, 17 May 2010
JuKii
ale mają wyczucie XD
JuKii
- 17:38, 18 May 2010
farewell
by
gantzer
farewell
by
gantzer
Added: 16:13, 17 Apr 2010
Shi Painter (2h 40m 34s)
Board:
tira
#100180
gantzer
taki sobie nostalgiczny pejzażyk..
gantzer
- 16:13, 17 Apr 2010 - Last changed: 20:27, 20 Apr 2010
.. 5 last comments
karoo94r
Świetna praca !!
Nie wiem dlaczego ale jak ją zobaczyłam pomyślałam sobie że to Karin z Shippuudena
karoo94r
- 12:54, 21 Apr 2010
gantzer
szczerze to nie oglądałem nigdy naruto także zupełnie nie kojarzę, ale jeśli to skojarzylo Ci się z czymś przyjemnym to mi miło :)
gantzer
- 18:33, 21 Apr 2010
Lola22
no, na serio jak Karin XDD super :D
Lola22
- 22:19, 22 May 2010
gantzer
nie znam (ale ogarniam o kogo chodzi) :P
gantzer
- 22:20, 22 May 2010
omysimska
włosy i trawa najbardziej mi się podobają.
Praca bardzo ładna.
omysimska
- 20:25, 21 Sep 2010
exorcist
by
gantzer
exorcist
by
gantzer
Added: 21:06, 27 Feb 2010
Shi Painter (4h 8m 39s)
Board:
tira
#98566
gantzer
egzorcysta, człowiek normalnej postury, wyćwiczony w szermierce poluje na opętanych ludzi i na dzikie bestie. Może nie wydawać się szczególnie silny ciałem, lecz duchem przewyższa niejednego śmiertelnika. Budzi powszechny strach pośród pospólstwa i mieszczaństwa, a niechęć u arystokracji, która to przeważnie jest zleceniodawcą. Ludzie jednak zmuszeni są najmować egzorcystów, ci bowiem jako jedni z nielicznych potrafią radzić sobie z potworami.
Egzorcyści stanowią elitarną grupę ludzi, którzy mimo ciągłego obcowania z demonami nie ulegają ich deprawującemu i niszczącemu wpływowi. Mimo to spowija ich specyficzna, mroczna aura, dlatego też cieszą się złą sławą. Oni jednak czuwają nad ludzkością, wytrwale spychając demony z powrotem w przedsionki piekieł.
gantzer
- 21:06, 27 Feb 2010 - Last changed: 08:44, 6 Mar 2010
.. 5 last comments
gantzer
czuje sie zaszczycony ;)
gantzer
- 19:10, 10 May 2010
Seras
:)
Seras
- 19:15, 10 May 2010
sailormary
he he za bardzo się włóczył ;D podoba mi się;)
sailormary
- 20:04, 18 May 2010
gantzer
tjaa :P
gantzer
- 20:30, 18 May 2010
sailormary
:)
sailormary
- 20:31, 18 May 2010
cat 'n bunny jedi knights
by
gantzer
cat 'n bunny jedi knights
by
gantzer
Added: 22:14, 15 Feb 2010
Shi Painter (9h 26m 32s)
Board:
tira
#98185
gantzer
pojedynek dżedajów.. oklepane do bólu ;)
Wielki Zakon Króliczych Uświęconych Mistrzów Miecza kontra Starożytna Gildia Kocich Asasynów, kto wygra ten emocjonujący pojedynek? :D
Komentujcie krytykujcie et cetera :D
gantzer
- 22:14, 15 Feb 2010 - Last changed: 20:59, 23 Feb 2010
.. 5 last comments
Liska
Jeżeli adminów nie ma to nie zleci ale komety mogą byc nieprzyjemne
Liska
- 21:36, 22 Feb 2010
gantzer
gest jest przypadkowy :P
taa, zawsze można coś wymodzić przy pracy :P
gantzer
- 14:39, 23 Feb 2010
Arshana
NIEPRAWDA JA KOCHAM STAR WARS i alexa uwielbia cale scifi swiata XD
Arshana
- 21:00, 23 Feb 2010
gragon96
Mi się podoba ;D
gragon96
- 17:30, 7 Mar 2010
Lola22
super, tylko nie łapię o co z tymi uszami chodzi XD ale obrazek bombowy i ten czerwony podwójny miecz świetlny ^^
Lola22
- 23:27, 22 May 2010 - Last changed: 23:47, 22 May 2010
neko assassin
by
gantzer
neko assassin
by
gantzer
Added: 12:09, 5 Feb 2010
Shi Painter (4h 36m 4s)
Board:
tira
#97792
gantzer
[PL]
Neko, leworęczna morderczyni z kocimi uszami (element garderoby, nie furry).
Interpretacja Liski, pozdro ;)
(english version below)
Story:
Neko, płatna morderczyni, urodzona w Nowym Berlinie na Marsie w roku 94 po Kolonizacji, w kupieckiej rodzinie szlacheckiej. W roku 110 ucieka z Marsa w wyniku zabójstwa ojca i zdrady matki.
Na Księżycu jako imigrantka złapana przez łowców ludzi i sprzedana do niewoli. Kobiety z Marsa cieszyły się niecodzienną urodą, dlatego były chodliwym towarem. Neko dzięki swoim krwawoczerwonym włosom trafiła do bogatego, grubego szlachcica, który uczynił z niej służącą i zabawkę. Gwałcił ją, kiedy tylko miał na to ochotę.
Pewnego dnia, gdy szlachcic rzucił ją na łóżko i zaczął zdzierać z niej ubranie, nagle za nim pojawił się morderca z gildii i zlikwidował go. Chciał zabić też dziewczynę, ale widząc że jest Marsjanką, ogłuszył ją i zabrał.
Morderca wybrał się z nią na Ziemię, by sprzedać ją gdzieś dalej ale się na przekór polubili i ją uwolnił, Neko została jednak przy jego boku czując się bezpiecznie. Zabójca nauczył ją strzelać i podarował jej starą broń palną. Pewnego dnia jednak zostawił ją i nigdy już potem nie wrócił.
Ceni sobie profesjonalizm i mimo młodego wieku i niedużego doświadczenia cieszy się stuprocentową skutecznością. Niesławna, acz szanowana, odbieranie życia traktuje czysto profesjonalnie.
Zlecenia dobiera wedle własnego widzimisię, nie patrząc na zapłatę, lecz szukając przygód i prawdziwego wyzwania. Dlatego też czasem pracuje jako ochroniarz, konwojent a nawet szpieg.
Z jednej strony może pracować dla burmistrza i wyprawić się w samo serce kryjówki bandytów, polując na herszta. Z drugiej zaś zamordować dla rabusi szeryfa jakiegoś miasteczka.
Mimo kilku lukratywnych propozycji dołączenia do kilku gildii asasynów Neko zawsze odmawiała, ceniąc sobie niezależność. Prowadzi wędrowny tryb życia, za pieniądze kupuje bardzo drogą amunicję do broni palnej, okazyjnie nie mając żadnego przywiązania do dóbr materialnych oddawała nadmiar pierwszemu napotkanemu żebrakowi.
Używa egzotycznej i rzadkiej broni palnej, mimo wszechobecnych broni energetycznych i indukcyjnych. Radzi sobie zarówno dobrze w otwartej konfrontacji jak i po cichu. Jest prawdziwym asem, odznacza się zabójczą celnością.
Wszelkie komentarze, sugestie i opinie bardzo mile widziane :3
[EN- holy crap]
Neko, the left-handed assassin with cat ears (which are cloth element, no furry here).
Neko the hired assassin, born in New Berlin on Mars in year 94 after Colonization as a child of a noble merchant family. At the year 110, as a result of father being murdered and mother involved as a traitor, she escapes from Mars.
On the Moon, as an imigrant, she got caught by the slave hunters and sold into slavery. Women from Mars were always attractive in a unique way, thus there had always been huge demand on them. Thanks to her blood-red hair, Neko was bought by a rich, fat aristocrat, who made her a playtoy and a maiden. He raped her whenever he wanted to.
One day, while tearing her off clothes, suddenly he was eliminated by the guild assassin, who came out of nowhere. The assassin wanted to get rid of the girl at first, but beacuse of her red hair he stunned her and took her away.
The murderer went on Earth with her in order to sell her somewhere else, but against all odds they liked each other, and assassin let her go, Neko however stood by his side, feeling safe that way. The Silencer teached her how to shoot and gifted her with an old firearm. Alas, one day he left her, and she had never seen him again.
She values professionalism and despite her youne age and lack of experience she's 100% effective. Infamous but respected she is on strictly professional terms with taking the lifes away.
Noko chooses the contracts only suitable to her, her choice is more affected by her urge to adventure and find a real challenge, rather than generous payment. That's why she ocasionally work as the bodyguard, caravan guard or even the spy.
On the one hand she can work for the mayor and risk going to the very bandit's nest, hunting for their leader's head. On the other hand, she can eliminate the town's sheriff for the highwaymen.
Despite few very attractive offers of joining some elevated assassins guilds, she always refused, valuing her independence very highly. She lives as a nomad wanderer, most of the mony earned she spends on the very expensive vintage ammunition, and rest of it she gives away to the beggars, showing her lack of interest in material goods.
She uses exotic and rare firearms, even with that all induction and energetic weponary around. She is equally good in open confrontation and in stealth problem solving. Noko is truly an ace gunman(girl?), with her killer accuracy and perception.
(hope you'll apprecieate this token of my devotion, falk ;)
gantzer
- 12:09, 5 Feb 2010 - Last changed: 00:00, 9 Feb 2010
.. 5 last comments
gantzer
ciekawe.. zainspirowało mnie, (oprócz gier pokroju fallouta czy innych gier z jakimiś railgunami czy czymś takim) także działo MAC z uniwersum gry HALO (książka the fall of reach). Było naziemne lub orbitalne i ładowało stutonowymi pociskami z jakiegoś ***** metalu, przyśpieszonymi do 1/3 prędkości światła :P Tylko to działo mogło się równać z ochronnym polem statków kosmicznych obcych. Swego czasu nawet nabaźgrałem w fotoszopce krajobrazik będący uwielbieniem dla ***** owych dział :D (
» link
)
gantzer
- 18:28, 22 Feb 2010
Rilane
dobra. pas.
Rilane
- 18:50, 22 Feb 2010
gantzer
:(
gantzer
- 19:19, 22 Feb 2010
gragon96
Świetny rysunek, w ogóle wszystkie Twoje prace są zaje*iste!
gragon96
- 16:11, 20 Dec 2010
wi-ree
kocham twoje rysunki :I
wi-ree
- 17:13, 19 Jun 2011
Ciri
by
gantzer
Ciri
by
gantzer
Added: 16:29, 9 Jan 2010
Shi Painter Pro (5h 59m 3s)
Board:
tira
#96767
gantzer
hmm najpierw miałem pomysł na narysowanie sceny w zimie, kiedy ubrana w futro i umalowana na "śmierć" Ciri wkroczyła do karczmy gdzie siedzieli sobie goście Puszczyka, nasłani na nią. (pamiętacie? :P)
Potem jednak weszła mi faza i zdecydowałem się ją ubrać na ubranko podobne do Łowców Wiedźm z gry Disciples 2 :P
Komentujcie!!! :) wszelkie sugestie i opinie są dla mnie bardzo pomocne :)
gantzer
- 16:29, 9 Jan 2010 - Last changed: 11:36, 15 Jan 2010
.. 5 last comments
CzoCha
hmm nie Valve to są chamy które na kasę lecą gry pełne bagów xDD a Drago nage mam :) Cud miód i ubóstwo w związku z tą grą będę chciał narysować Shale Chadasz ale tablet mi się popsuł ;/;/ no i to nie jest jedyny cud Bioware xD
hm czy mi się wydaje czy zeszliśmy trochę z tematu ? xDD
CzoCha
- 17:13, 15 Jan 2010
gantzer
ee czemu? pogrywam do tej pory w left 4 dead, to mi się podoba że właśnie bardzo testują swoje gry pod kątem grywalności i ogólnej satysfakcji.. zresztą wiesz, dla każdego coś miłego :P
Heh, z całej galerii ***** postaci chcesz rysować golema? :D
No trochę zeszliśmy, ale i tak dużo więcej nie da się napisać do tego obrazka. Co do konkursu to i tak mamy już niemal pewniaka na wygraną(Falka), także głosowanie to czysta formalność :P
gantzer
- 18:53, 15 Jan 2010
CzoCha
xDD no golem jest ***** xDD zaraz po jeszcze ***** Stenie xDD jak ja go uwielbiam te jego krótkie i rzeczowe odpowiedzi a u Shale uwielbiam tą rzeczowość i hmm jag by to nazwać umartwienie? nie wrażliwość to było by lepsze określenie ;p
CzoCha
- 20:21, 15 Jan 2010
rainin'
by
gantzer
rainin'
by
gantzer
Added: 16:40, 24 Jan 2009
Shi Painter Pro (3h 54m 38s)
Board:
tira
#77904
gantzer
Biedna zabójczyni, wolałaby już pewnie siedzieć przed telewizorem zatopiona w fotelu, przykryta kocykiem i sączyć ciepłą herbatę.
Jezu, wszystkie Prince of Persie, Mirrors Edge i Splinter Celly odciskają piętno na człowieku :P
Komentować, plox :) jak narazie to pracka, w którą włożyłem najwięcej serca...
gantzer
- 16:40, 24 Jan 2009 - Last changed: 11:00, 25 Jan 2009
.. 5 last comments
Nauzykaja
Tira - niestaranne, zamazane, rozjechane kontury
Nauzykaja
- 17:51, 25 Jan 2009
Netsah
tak po prostu, wyrażam własny pogląd na temat pracy;]
Netsah
- 20:50, 25 Jan 2009
ayame
też uważam że tira. troche mi sie te linie kupy nie trzymają...
ayame
- 22:48, 25 Jan 2009
malpanka
wybacz, ale zrzucam. tak jak wczesniej powiedziano-niestaranna praca. kontury poszarpane, deszcz zrobiony na odwal sie, niezbyt udane efekty swietlne na niebie i krawedziach budynkow oraz niezbyt fortunne polaczenie airbrusha, pena i pencila.
doceniam ambicje i szczegolowosc, ale to jeszcze nie level
malpanka
- 01:06, 26 Jan 2009
gantzer
ook
gantzer
- 12:16, 26 Jan 2009
dzika plaża
by
gantzer
dzika plaża
by
gantzer
Added: 11:00, 21 Dec 2008
Shi Painter Pro (3h 18m 31s)
Board:
tira
#75521
gantzer
Jakiś taki średnio malowniczy pejzarz, woda brudna i w ogóle estetyka poszła się bujać.. no, ale wiadomo :D
Enjoy! Gruba i chuda krytyka mile widziana ;)
dla większego erotyzmu zostawilem słaby zarys pierwotnego szkicu :P
gantzer
- 11:00, 21 Dec 2008 - Last changed: 18:10, 24 Jan 2009
.. 5 last comments
skitty0
Zapomniała.
skitty0
- 15:14, 23 Dec 2008
LoskaChan
chudziutki ma brzuch :) i jeaszcze sie rumieni - znaczy, pewnie sciaga opalacze coby inne partie ciala nie pozostaly biale, ale sie wstydzi. wiec logicznym jest, ze trampki by zdjela najpierw :) gorna czesc ciala - rozumiem, ze sie podpiera na lokciu, bo na kocyku calym cialem nie lezy - powinna byc troche zgieta :)
LoskaChan
- 14:36, 31 Dec 2008
gantzer
a może dlatego że plaża jest dzika i woli nie wejść na jakiś kłujący kamień :P dzieks ;)
gantzer
- 19:34, 1 Jan 2009 - Last changed: 19:38, 1 Jan 2009
Devil
fajne:D
Devil
- 19:45, 24 Jan 2009 - Last changed: 19:45, 24 Jan 2009
Rosette
to z pewnością są conversy łD
Rosette
- 00:00, 5 May 2010
Yet alive...
by
gantzer
Yet alive...
by
gantzer
Added: 22:32, 16 Dec 2008
Shi Painter Pro (3h 29m 56s)
Board:
tira
#75259
gantzer
Kolejny pejzaż bezimiennego wojownika, który standardowo walczy o przetrwanie. :P
Dajcie znać co myślicie o tym, lubię grubszą krytykę :)
gantzer
- 22:32, 16 Dec 2008 - Last changed: 13:47, 20 Dec 2008
.. 5 last comments
kotlaska93
To białe obok księżyca jest za ostre, nie wygląda jak chmura,
Za ostre kolorowanie i lineart, ten chłopak za bardzo odróżnia się od tła.
Ciekawa woda i ta wieża :)
kotlaska93
- 15:30, 20 Dec 2008
gantzer
Droga kotlasko93 :P
chmury mnie widać nie lubią :P kolorowanie i lineart miał być ostry brudny i nie zaznać pasteli, co zaś do gościa to się zgodze, ale jakbym go teraz przyciemnił, to pare fajnych szczególików byłoby niewidocznych
rzeczowa do bólu ಠ_ಠ
gantzer
- 15:36, 20 Dec 2008
gragon96
mnie sie podoba
gragon96
- 16:17, 20 Dec 2008
Futaba
Niektóre efekty bardzo mi się podobają. Ciekawa, śmiała i oryginalna praca, a nie pójście na łatwiznę jak w przypadku 90% rysunków tutaj :D. Tak trzymac.
Futaba
- 18:20, 20 Dec 2008
gantzer
super, fajnie że jednak komuś się podoba :)
gantzer
- 19:40, 20 Dec 2008 - Last changed: 19:43, 20 Dec 2008
Old man
by
gantzer
Old man
by
gantzer
Added: 21:22, 15 Dec 2008
Shi Painter Pro (54m 8s)
Board:
tira
#75209
gantzer
Motyw trochę związany ze świętami, trochę taki "Halo"-wzięty.
Innymi słowy portret starego żołnierza(?) rzuconego gdzieś w ponure pustkowia, troszkę nostalgii i sam nie wiem czego :P
Praca jest totalnym spontanem, nie planowałem żadnego elementu, rysunek się po prostu sam rysował.
Jestem totalnym noobem, jeśli chodzi o oekaki, proszę nie bić za mocno, wszelka wspaniała krytyka mile widziana :)
ಠ_ಠ
gantzer
- 21:22, 15 Dec 2008 - Last changed: 21:38, 15 Dec 2008
.. 5 last comments
greyish
ee, na pewno chcesz moich krytycznych komentarzy? jak się rozkręcę, to możesz pożałować... jeżeli ktoś mnie sam prosi o krytykę, to wtedy naprawdę wszystkie babole wytykam, dość bezlitośnie.
greyish
- 00:06, 16 Dec 2008
gantzer
no przecież się nie potnę jak mi powiesz parę gorzkich słów. Zresztą liczy się też klimat i myśl przewodnia a nie tylko perfekcja wykonania.
Dajesz :D
gantzer
- 09:25, 16 Dec 2008
greyish
nach, nie będę się czepiać perfekcji wykonania, bo taki "szkicowy" styl też ma swój urok. będę się za to czepiać i to mocno, jeżeli chodzi o proporcje twarzy:
o ile usta, wąsik i czubek brody są całkiem niezłe, to nos i poziom oczu jest kiepski. po pierwsze: kreska z boku nosa - jeżeli miała zaznaczyć płatek nosa, to powinieneś raczej zaokrąglić ku górze dolną krawędź nosa, niż umieszczać tę kreskę. owszem, w tym miejscu jest ciemniej, ale nie jest to ostry cień, tylko lekki, powierzchniowy. oczy - prawdę mówiąc ciężko się rozeznać, gdzie są. czy to czarne pod okularami to cień, czy zaznaczenie oka? bo na tym poziomie powinno być oko, co sprowadza się do tego, że okulary i ucho są za wysoko. jeżeli chciałeś, aby jego twarz była podłużna, czyli zakładając, że okulary są na swoim miejscu - wtedy powinieneś podnieść czoło, co na tym rysunku skutkowałoby podniesieniem całych włosów do góry. przy podłużnym kształcie głowy ucho pozostałoby na swoim miejscu, ale albo nieco większe, albo szczęka powinna kończyć się bliżej niego. kształtu głowy czepiać się nie będę, bo różne ludzie mają, a ten mieści się w możliwych.
dalej, błyski. te niebieskie miały być punktowe? jeżeli tak, to są w miarę ok, choć mam wrażenie, że jednak są na dłuższych kawałkach. w takim wypadku powinny być tylko podłużne, bez dodatkowych linii w poprzek nich, oczywiście z zaznaczeniem punktu najbardziej błyszczącego nieco jaśniej i grubiej. żółty błysk - dobrze rozumiem, że jest śladem z jakiejś dyszy? bo kształt to to sugeruje, choć kolor nie do końca (powinien być znacznie jaśniejszy w środku i szybko tracący na jasności po brzegach). jeżeli miał być odblaskiem z jakiejś diody, to powinien rozchodzić się promieniście od źródła, na kształt części kuli.
i na koniec dym. po pierwsze kształt - dym rozchodzi się niemalże w jednym kierunku tylko kiedy jest mocny i jednostajny ciąg powietrza w tym kierunku, ale to byłoby też widoczne na włosach. przy niewielkim, zmiennym w natężeniu wietrze dym wije się w esy-floresy, raz cieńsze i bardziej widoczne, raz szersze, blaknące. jak skręcająca się wstążka na początku rozgałęziająca się i blaknąca dalej.
razi mnie też nieco niestaranność tła, ale ponieważ sama mam z tym problemy, nie mam co poradzić.
z cieniowaniem większych kłopotów nie ma (bądź nie da się takowych stwierdzić)
jeżeli zaś chodzi o klimat - fajka + ciężka zbroja rodem z s-f razem robią dziwne wrażenie. chyba że o taki kontrast właśnie Ci chodziło
no i masz, obsmarowałam
greyish
- 20:55, 16 Dec 2008
gantzer
Woo, rozprawka :D dzięki, nie spodziewałem się aż takiej odezwy. Oczywiście dzięki za wszystkie wskazówki, wiem wiem, twarz od połowy nosa w górę jest do wywalenia, ale cóż poradzić, weź pod uwagę czas i że zrobiłem to z buta, za pierwszym podejściem. (nie żebym się bronił :P)
Naprawde przydały mi się te wskazówki co do światła i źródeł rozchodzenia się tychże. A co do dymu, taki miał być, zupełnie jakby szedł idealnie prosto w górę i nagle coś zawiało, co widać zresztą po szaliku, którego najwyraźniej nie zaznaczyłem zbyt dobrze, bo og nie dostrzegłaś :P
Tło miało być ciemne i bure, ale pośpieszyłem się z nim, bo już chciałem skończyć prackę..
Ave, wesołych świąt! :D
gantzer
- 21:55, 16 Dec 2008
greyish
zauważyłam szalik, nic nie pisałam o nim, bo jest w porządku. po prostu nawet przy mocnym wietrze dym jednak ma zawijasy. dopiero mocny ciąg o szybkości co najmniej jadącego pojazdu dałby podobny efekt. tyle że wiązka dymu byłaby wtedy cieńsza.
a praca nie jest zła, a skoro to było bez poprawek... sam najlepiej wiesz, na co byłoby Cię stać, gdybyś się postarał.
cieszę się, że choć trochę moje wypociny pomogły.
Dziękuję, wzajemnie :)
greyish
- 22:18, 16 Dec 2008
left5dead
by
gantzer
left5dead
by
gantzer
Added: 23:35, 21 Jan 2010
Shi Painter Pro (7h 11m 57s)
Board:
tira
Awaited by: 7
#97294
gantzer
wzięło mnie coś na survival horrory, przez left 4 dead, pare filmów i intenret.
zaczęła mi się kotłować w głowie klasyczna old-skulowa fabułka zombie survival horroru, to jest wyimaginowana okładka komiksu.
(ciekawe jak daleko uda mi się zabrnąć zanim zniechęcenie dopadnie)
:D
Komentujcie for the lulz! wszelkie sugestie BARDZO mile widziane ;)
Galeria postaci:
Ralph- alkoholik, wdowiec (prosto ze stypy)
Lucy- płatna morderczyni, nie lubi strzępić niepotrzebnie języka
Nicole- emo bez poczucia dobrego smaku, attention whore, ADHD
Vaclav- czeski ortopeda, rubaszny cham ale też altruista
Gandalf- rycerz ze świętą misją, na wiecznym haju, z połową Meksyku w plecaku i łopatką do naleśników w garści
gantzer
- 23:35, 21 Jan 2010 - Last changed: 21:49, 15 Nov 2013
.. 5 last comments
NateRiver
mwhaha! zło, mhrok, kreff i ludzie z połową twarzy! YEAH *^^*
NateRiver
- 19:15, 25 Jan 2010
Monica07
lewy górny rógxD wyobrazilam sobie left4dead jako walke z lolface'ami zombie O.o
Monica07
- 20:03, 25 Jan 2010
gantzer
hahahah, dobre tylko troche by zabiło klimat. No chyba ze lol faicom dodać krwawe gały ;P
gantzer
- 20:07, 25 Jan 2010
Monica07
sick;d
Monica07
- 20:53, 25 Jan 2010
cook
by
gantzer
cook
by
gantzer
Added: 10:38, 22 Sep 2010
Shi Painter (4h 22m 3s)
Board:
tira
Awaited by: 1
#106850
gantzer
heh miała mi wyjść zwykła kucharka, a wyszła post-apokaliptyczna (jak zwykle zresztą, lol), ale nawet tych paru zakurzonych włóczykijów, błąkających się razem gdzieś po pustkowiach musi czasem coś zjeść :P
komentujcie :)
wziąłem swoją starą, kiepską ockę i odgrzałem na patelni
gantzer
- 10:38, 22 Sep 2010 - Last changed: 13:45, 23 Nov 2010
.. 5 last comments
sailormary
co ona smaży ?? :D
sailormary
- 23:12, 22 Sep 2010
Ja007
na pewno coś dobrego , aż zgłodniałem . oooo może to są kiełbaski albo jajka z boczkiem :3. Tylko gdzie tam kiełbaski na pustyni -.-
Ja007
- 23:22, 22 Sep 2010
sdevil
bardzo ladna perspektywa i na ta chwile kolory tez fajnie!
sdevil
- 15:57, 27 Sep 2010
gantzer
haha dzieki :)
nie bój się, na pewno spieprzę kolory :P
gantzer
- 16:14, 27 Sep 2010
Liska
fajnie podswietlony ;D
Liska
- 12:00, 14 Nov 2010
scavengers
by
gantzer
scavengers
by
gantzer
Added: 11:06, 23 Oct 2010
Shi Painter (5h 10m 28s)
Board:
tira
Awaited by: 6
#108226
gantzer
rabowanie kultowych miejsc sakralnych to nie bułka z masłem, zwłaszcza jeżeli architekci tego miejsca, chcąc je uczynić prestiżowym, nadają mu formę strzelistej fortecy, w dodatku gdzieś wysoko nad urwiskiem. Łatwo tam o skręcenie karku, czy też bycie nadzianym na kolce albo zmiażdżonym lub przerżniętym na pół przez zmyślne pułapki. Nic jednak nie odstrasza dzielnych rabusiów, gotowych zaryzykować życie dla starożytnych, osnutych legendą skarbów.
pomysł wpadł mi podczas oglądania prac
(thanks for the inspiration :) )
gantzer
- 11:06, 23 Oct 2010 - Last changed: 21:48, 13 Nov 2010
.. 5 last comments
gantzer
dzieki za motywację :)
gantzer
- 21:51, 13 Nov 2010
gantzer
to dla mnie zaszczyt :)
ja Twoje lubie jeszcze bardziej i... cholera, zawsze coś mnie w nich inspiruje :)
gantzer
- 21:52, 13 Nov 2010 - Last changed: 21:52, 13 Nov 2010
Alice_i
zmieniłeś kolory :<
Alice_i
- 01:42, 14 Nov 2010
gantzer
spokojnie, oświetlenie dopiero będę robił ;)
gantzer
- 07:49, 14 Nov 2010
Liska
ok ;D
Liska
- 11:56, 14 Nov 2010
armless
by
gantzer
armless
by
gantzer
Added: 21:06, 12 Dec 2010
ChibiPaint (6h 11m 58s)
Board:
tira
Awaited by: 2
#110642
gantzer
Staram się zrobić taki sobie bezpretensjonalny obrazek :P
zacięta walka z chibi
wszelkie komentarze bardzo mile widziane ;)
gantzer
- 21:06, 12 Dec 2010 - Last changed: 19:02, 16 Jan 2011
.. 5 last comments
decode-Meg
Tło jak zwykle super się zapowiada C:
decode-Meg
- 22:17, 18 Dec 2010
by
gantzer
by
gantzer
Added: 14:50, 13 Jul 2011
ChibiPaint (6h 9m 28s)
Board:
tira
#122019
gantzer
ok, co myślicie o anatomii? pierwszy raz rysuję coś tak złożonego, i potrzebuję wskazówek :S
gantzer
- 14:50, 13 Jul 2011 - Last changed: 00:35, 21 Jul 2011
.. 5 last comments
gantzer
dzieki za refke :) bede sie musiał ostro zabrać za poprawianko. No nie wiem czy takie ***** :P
gantzer
- 05:59, 23 Jul 2011
immortalius
Jak dla mnie paniusia za duża, powinna być znacznie mniejsza.
immortalius
- 23:30, 24 Jul 2011
gantzer
spoko, zmniejszenie jej zajmie mi pewnie raptem kilka minut..
dzięki za pomocny komentarz.
gantzer
- 23:37, 24 Jul 2011
uyu-
ja rowniez zaproponuje dzwigniecie tylka panny w gore (i wtedy nawet reka dobra bedzie) ale tylko dlatego, bo tez chce miec komentarz pod pornoscifi C:
uyu-
- 20:54, 30 Jul 2011 - Last changed: 20:54, 30 Jul 2011
uyu-
bardzo dobry przyklad miesni, to sie chwali
uyu-
- 21:37, 30 Jul 2011
Machiavelli
by
gantzer
Machiavelli
by
gantzer
Added: 21:17, 25 Jul 2011
ChibiPaint (4h 41m 44s)
Board:
tira
Awaited by: 2
#122575
gantzer
Szkic postaci, który oczywiście przedobrzyłem i zacząłem dziabać kolorami
gantzer
- 21:17, 25 Jul 2011 - Last changed: 11:04, 3 Sep 2011
.. 5 last comments
gantzer
wow, jest mi naprawde miło, że komuś podobają się te bazgroły :)
gantzer
- 23:11, 28 Aug 2011
bartos
sp ko ko lo wy gla da tro che jak spec tre z sc2
bartos
- 16:02, 1 Sep 2011
gantzer
...what?
gantzer
- 11:11, 3 Sep 2011
Sharmi
Wow, jaka bron wydziubana.
Sharmi
- 15:08, 3 Sep 2011
gantzer
w zasadzie chyba niepotrzebnie :)
gantzer
- 21:46, 4 Sep 2011
Dekonstrukcja
by
gantzer
Dekonstrukcja
by
gantzer
Added: 22:09, 5 Oct 2011
ChibiPaint (1h 29m 48s)
Board:
tira
#125394
gantzer
» link
pretensjonalny tytuł + stereotypowy do bólu obrazek + muzyka z dupy = PROFIT!
(wkrótce skończę definitywnie swoją przygodę z oekaki i być może z rysowaniem w ogóle)
gantzer
- 22:09, 5 Oct 2011 - Last changed: 21:50, 15 Nov 2013
.. 5 last comments
Hatomi
Dlaczego skończysz?
Hatomi
- 22:21, 5 Oct 2011 - Last changed: 22:21, 5 Oct 2011
gantzer
bo się do tego nie nadaję.
gantzer
- 22:30, 5 Oct 2011
Hatomi
Nie wiem, dlaczego tak uważasz, według mnie idzie Ci bardzo dobrze.
Hatomi
- 22:41, 5 Oct 2011
gantzer
rysowanie przestało mnie cieszyć, jedyne co we mnie wywołuje to frustrację i rozczarowanie.
gantzer
- 22:58, 5 Oct 2011
Hatomi
Każdy ma taki moment w swoim życiu, myślę, że trzeba to przeczekać i dążyć do samodoskonalenia, by w końcu być zadowolonym ze swoich prac.
Hatomi
- 15:58, 6 Oct 2011
catnip
by
gantzer
catnip
by
gantzer
Added: 20:29, 25 Nov 2011
ChibiPaint (4h 49m 1s)
Board:
tira
Awaited by: 4
#126734
gantzer
guess who ...;)
komentujcie plox!
gantzer
- 20:29, 25 Nov 2011 - Last changed: 23:11, 13 Dec 2011
.. 5 last comments
konik
Rozsunelabym jej troche sutki, a szczegolnie jej lewy. I nie bardzo rozumiem koncepcji tego faceta na dole, czy chciales pokazac swiat z jego perspektywy? Bo troche dziwnie jego tulow wyglada XD
konik
- 23:32, 13 Dec 2011
gantzer
no bede to musiał ogarnąć. a co do faceta, to tak sponatnicznie wyszło i jakoś próbuję z tego wybrnąć :P
gantzer
- 23:37, 13 Dec 2011
Alquana
Dobrze Ci radzę, zrezygnuj z faceta - żeby zrobić taka perspektywe musialbyś praktycznie robić rysunek od nowa. Ale poza tym początki bardzo, bardzo ;]
Alquana
- 23:38, 13 Dec 2011
gantzer
no ładnie...
gantzer
- 23:58, 13 Dec 2011
cyber arms
by
gantzer
cyber arms
by
gantzer
Added: 01:28, 26 Dec 2011
ChibiPaint (2h 51m 46s)
Board:
tira
Awaited by: 3
#127474
gantzer
takie se
wszelkie komentarze mile widziane :)
note to self: szersza dupa
gantzer
- 01:28, 26 Dec 2011 - Last changed: 21:24, 15 Jan 2012
.. 5 last comments
gantzer
dzieki :)
wyexpiłem do takiego levela, że już mało którą pracę dociągam do końca
gantzer
- 16:51, 2 Jan 2012
javvie
ja myslalam ze to edward elric o_o
javvie
- 13:56, 8 Jan 2012 - Last changed: 13:56, 8 Jan 2012
gantzer
:|
gantzer
- 14:01, 8 Jan 2012
konik
WIN
konik
- 21:44, 15 Jan 2012
LeaLouse
epic win
LeaLouse
- 23:13, 15 Jan 2012
by
gantzer
by
gantzer
Added: 17:07, 22 Jan 2012
ChibiPaint (2h 15m 4s)
Board:
tira
Awaited by: 1
#128264
.. 5 last comments
konik
tulow przekrzywiony na lewo a glowa zostala w miejscu :D
konik
- 23:24, 22 Jan 2012 - Last changed: 23:24, 22 Jan 2012
gantzer
that's the way she rolls :P
postaram sie to ogarnąć następnym razem.
mam tylko nadzieję, że nie wyjdzie mi gotycka sucz.
gantzer
- 23:27, 22 Jan 2012
kiki009
MASZ MÓJ GŁOS
kiki009
- 15:57, 22 Mar 2012
yuki-pl
masz moj glos :>
yuki-pl
- 20:43, 22 Mar 2012
by
gantzer
by
gantzer
Added: 14:39, 7 Feb 2012
ChibiPaint (4h 38m 16s)
Board:
tira
#128693
gantzer
herp derp, zakałapućkałem się... będzie masa przeróbek
jak zwykle, komentarze mile widziane ;)
gantzer
- 14:39, 7 Feb 2012 - Last changed: 00:27, 16 Mar 2012
.. 5 last comments
yuki-pl
woah! Ale fajna!
yuki-pl
- 18:55, 11 Feb 2012 - Last changed: 18:55, 11 Feb 2012
karma?
by
gantzer
karma?
by
gantzer
Added: 13:30, 19 Feb 2012
ChibiPaint (1h 40m 18s)
Board:
tira
#129129
gantzer
Poniżej jest krótka nowelka, którą spłodziłem jakiś czas temu i pomyślałem że spróbuję narysować do niej postaci (może być parę błędów stylistycznych). Szatana nie rysowałem celowo ;)
Enjoy!
Jesienne popołudnie, pogoda ładna, choć jest już dosyć zimno. Facet i kobieta siedzą w samochodzie.
— Hej, Szatan.
— Co?
— Wierzysz w karmę?
— W co? Co ty pieprzysz, Mysza? — burknął Szatan, zamyślony.
— Noo… — Mysza zająknęła się i szukając odpowiednich słów nawijała bezwiednie na palec kosmyk swoich długich, blond włosów. – Przeznaczenie. Że jak jesteś dobrym człowiekiem, to przytrafiają ci się dobre rzeczy.
— Nie wiem, ***** Myślę jak tu wydostać Burego z dołka, a ty mi ***** takie głupoty za uszami. — Spowity był gęstym dymem. Na wpół wypalony papieros wystawał mu z ust i tlił się leniwie.
Coś jednak musiało do niego dotrzeć, bo odezwał się po chwili, tym razem już innym tonem.
— Z dupy ta twoja karma. Każdy inaczej na to patrzy. Zależy od wychowania, środowiska. A jak ktoś daje sobie wmówić, co jest dobre, a co złe, to jest po prostu kretynem.
— Bo wiesz co? Tak sobie myślę, że karma nas w końcu dopadnie.
— Mysza, już za późno. — Szatan odsunął szybę kierowcy i wypluł wypalonego papierosa przez okno. — Zresztą nie mamy czasu na takie ***** Musimy wydostać Burego.
— Ech… — Mysza westchnęła, poprawiła na głowie szarą czapkę i podwinęła kolana pod podbródek. — Jak to chcesz zrobić?
— Szybko i skutecznie. Wszystko prawie poszło jak z płatka, tylko Burego zwinęli potem pewnie za jakąś bzdurę. Zwłaszcza, że jego nie szukają, tylko nas.
— Przecież miał przy sobie broń — w zasadzie stwierdziła fakt Mysza.
— Coś ty, Bury nie jest taki głupi jak ty. Pewnie wytarł i wywalił klamkę gdzieś przy najbliższej okazji. Musimy się tylko dowiedzieć, gdzie schował diamenty. Mam nadzieję, że nie we własnej dupie.
— No dobra, ale jak go wyciągniemy?
— Łatwo. Wejdziemy, uwolnimy go i wyjdziemy. Pewnie ściągnęli do miasta psy z całej okolicy do obławy na nas, posterunek na takim zadupiu może mieć raptem parę ludzi.
Nastała cisza. Mysza patrzyła się tępo przed siebie na czerwone i żółte liście, spadające sobie beztrosko z wielkiego, rozłożystego buka, powiększające i tak już pokaźną kupkę.
Była już potwornie zmęczona, Szatan zresztą też. Ten dzień na pewno postarzył ich o ładnych kilka lat.
— Dobra, zróbmy to, tylko z głową — powiedziała.
Wysiedli z samochodu, zostawiając kluczyki w stacyjce. Starając się zachowywać możliwie normalnie, weszli do komisariatu. Mysza nie zgłębiając się w szczegóły, zdała się na Szatana. Lubiła go, chociaż bywał wredny i impulsywny.
Szatan nachylił się do okienka dyżurki, niedokładnie ogolony, rozespany policjant rzucił na nich leniwe spojrzenie. Oprócz niego, na komendzie widzieli jeszcze jednego mundurowego, siedział przy celi aresztu, zaczytany w kąciku sportowym jakiejś gazety.
— Tak? — burknął znudzony posterunkowy z dyżurki.
— Witam. — Szatan zaczął przesadnie oficjalnym tonem. — My w pewnej sprawie.
Powiedziawszy to wsunął przez okienko dyżurki lufę strzelby i wymierzył tamtemu prosto w głowę. Mysza podbiegła do drugiego policjanta pilnującego celi i pokazała mu lufę pistoletu maszynowego, trzymanego przy biodrze, wycelowaną prosto w niego. Obydwaj szarpnęli się gwałtownie.
— Cśśś — uspokajał Szatan — spokojnie. Nie róbcie gwałtownych ruchów, bo jak jestem zestresowany, to robię się, ***** niespokojny i może mi zadrżeć palec, a tego nie chciałbym ani ja, ani ty, przyjacielu. — Uśmiechnął się do siedzącego posterunkowego, któremu krew odpłynęła z twarzy.
Mysza, cały czas kierując broń w drugiego zajrzała w okienko celi.
— Bury! — krzyknęła — Żyjesz?
— Tak — odezwał się głos z celi — tylko te ***** mnie spałowały.
— No, no, no, niedobrze — zacmokał Szatan, odwrócił się do Myszy i wymienił z nią porozumiewawcze spojrzenie. — Nie lubimy, jak się bije naszego kolegę. No ale dosyć tego dobrego. Dawać klucze do celi.
Siedzący w dyżurce policjant zająknął się tylko i powoli zaczął sunąć krzesłem na kółkach w kierunku ściany, na której na haczyku wisiał pęk kluczy.
Gdy był już prawie przy ścianie, nagle szarpnął się gwałtownie, mocując z zapięciem kabury przy pasku. Zbyt szybko. Szatan z odległości metra wypalił mu ze strzelby prosto w głowę, wybijając w czaszce pokaźną dziurę i zmieniając w krwawą miazgę jej zawartość. Krew i kawałki mózgu obryzgały wszystko w dyżurce.
— Nie! No ***** nie!! — krzyknęła w rozpaczy Mysza. — Dlaczego znowu to zrobiłeś!? To miała być czysta akcja!
Twarz drugiego policjanta wykrzywiła się w grymasie potwornego przerażenia. Mimowolnie zaczął się trząść.
— Nn..nnn. Nie rób tego! — tyle tylko zdołał wydukać. — Ppproszę…? Mam dzi..Dzii…
— Chciał wyjąć spluwę, ***** — warknął Szatan. — Chciał mnie, ***** zastrzelić!
— Gdzie są klucze? — Mysza wbiła mu lufę w policzek.
— Ww-w…wi…wiszą na ścianie.
— Ja ***** — rzucił z celi Bury ciężkim głosem.
Mysza wzięła zamach i uderzyła posterunkowego w głowę kolbą karabinu. Spadł ciężko z krzesła na ziemię. Popatrzyła się na niego tępo. Szatan zdjął pęk kluczy ze ściany i otworzył celę z Burym w środku. Bury, poza tym że miał kilka siniaków i podbite oko, wyglądał całkiem nieźle.
— Chodźmy, zanim ten wariat ***** jeszcze kogoś — wycedził. Kuśtykając objął Myszę ramieniem. — Musimy się zawijać.
— Mam nadzieję, że go nie zabiłam…
— Lepiej jakbyś zabiła, im mniej świadków tym lepiej. Ale nie ma teraz na to czasu.
Wyszli w trójkę, oni w płaszczach, a Bury tylko w swoim zgniłozielonym swetrze i okularach. Miał rozczochrane, kasztanowe włosy i tygodniowy zarost na twarzy. Usiadł z tyłu, a Mysza z Szatanem z przodu. Nie przejechali dwustu metrów, gdy na komisariat zajechały dwa radiowozy, uprzednio ich minąwszy.
Na pierwszej większej drodze Szatan przycisnął gaz do dechy, byle się stamtąd oddalić.[/align]
***
Jechali wśród śmiertelnej ciszy. Bury zakopał diamenty koło kapliczki, czekała ich godzina jazdy samochodem. Teraz grzebał po kieszeniach swojej kurtki, która została w samochodzie i znalazł zmaltretowanego jointa, którego skręcił rano na dobry koniec dnia, już po akcji. Zapalił, zaciągnął się i przytrzymał przez chwilę dym w płucach.
— Chcesz bucha, Mysiu? — Podał Myszy tlącego się skręta i rozkaszlał się.
— Ech, daj… — Dziewczyna westchnęła i również pociągnęła.
— Weź to śmierdzące gówno ode mnie. — Szatan odepchnął jej rękę. Mysza wzruszyła ramionami i podała jointa Buremu.
— No, Bury, skiepściłeś sprawę, że dałeś się złapać — powiedziała gorzko. — Ale Szatan to już poezja. Mamy dzięki niemu dwa trupy na karku.
— Kurrwa — wycedził Szatan — to był prosty rachunek, ja albo on. Nie rozumiesz tego, kretynko? Jak nie rozumiesz, to lepiej stul pysk.
— Sam stul pysk. ***** dzisiaj dwóch ludzi i ten fakt nie podlega dyskusji. Akcja miała być czysta i bez ofiar — odparował Bury i poprawił okulary na nosie, wypuszczając nosem słodki, mdły dym. — Z tym jubilerem wtedy to cię zaswędziała ręka, nie ma co.
— Karma cię dopadnie — dodała Mysza, trochę już żartobliwie.
Jechali przez las, zachodzące słońce malowało piękne, krwawo-pomarańczowe pejzaże na niebie. Jesienią było szczególnie urokliwie i jakby nostalgicznie.
Po dłuższej chwili Mysza, buszując w schowku pasażera znalazła jakąś zawieruszoną kanapkę, o dziwo jeszcze świeżą. Odpakowała ją i podzieliła się z Burym. Właściciel samochodu, który „pożyczyli” sobie na „robotę”, pewnie dzisiaj rano ją zapakował i zapomniał zabrać albo nie zdążył, bo ukradli auto jeszcze przed południem, z parkingu dla pracowników jakiegoś biurowca.
Szatan przestał się złościć na wspólników. W końcu było już po wszystkim. Teraz pozostało im tylko pojechać po fanty, wydostać się z kraju, co w strefie Schengen, przy zachowaniu ostrożności nie powinno sprawiać im szczególnej trudności. Byli już umówieni z paserem, który wprawdzie dawał im za diamenty dużo mniej niż inni, ale przynajmniej zgodził się przyjąć „gorący” towar, a i tak sumka którą mieli zainkasować, dobrze by ich ustawiła.
Kierowca samochodu dostawczego, jadącego w przeciwnym kierunku do nich, zasnął ze zmęczenia za kierownicą i nagle zjechał na ich pas ruchu. Szatan próbował wykręcić. Nie zdążył.[/align]
***
Ocknął się dosyć szybko. Nie mógł oddychać przez nos, czuł ciepło rozpływające się po twarzy kolejnymi falami. Otworzył oczy. Poduszka powietrzna kierowcy zadziałała, przy okazji łamiąc mu dotkliwie nos. Zaczął czuć potworny i obezwładniający ból w lewej ręce, która zaplątała się w kierownicę i teraz wyjął ją, wystającą kością rozcinając głębiej skórę, niczym kartkę papieru. Krew sączyła się beztrosko z rany. Spojrzał w prawo.
— Mysia, Mysia, żyjesz? — Szturchnął ją. Też miała złamany nos, całą bluzkę zalaną krwią, nogi zaś miała nienaturalnie wykrzywione. Z policzka wystawał jej kawałek szkła. Nie reagowała na jego głos i zaczepkę. Machnął ręką.
Wytężył siły i zaczął kręcić lusterkiem wstecznym, w poszukiwaniu Burego. Nigdzie go z tyłu nie było. Szatan przypomniał sobie, że Bury nie zapinał nigdy pasów. Spojrzał do przodu. I zaczął się śmiać.
Bury nie mógł przeżyć zderzenia, które wbiło go w drugi samochód.
Ktoś pukał do szyby bocznej kierowcy, Szatan ją opuścił. Widział człowieka, który coś do niego mówi, ale zdał się nie słyszeć słów. Nagle człowiek umilkł i spojrzał do wnętrza samochodu. Patrzył się na strzelbę, która nie wiadomo skąd znalazła się na kolanach Szatana. Ten, zobaczywszy to, wciąż śmiejąc się, przystawił mu lufę do głowy, przeładował i strzelił.
— Brylanty! — Szatan powiedział do siebie. — Cała kasa dla mnie!
Uśmiechnął się. Wykopał drzwi i wyszedł z wraku samochodu, zataczając się szeroko na drodze pośród liści, drobno rozsypanych kawałków szkła i blachy, wdeptując w rosnącą kałużę krwi wypływającej z bezgłowego ciała. Kątem oka zauważył kolejną nadbiegającą osobę. Oparł strzelbę kolbą o biodro i przeładował prawą ręką. Pusta łuska wyleciała z komory, z plastikowym echem uderzając o ziemię. Wycelował był i wypalił w biegnącą ku niemu postać, która upadła i zwinęła się w kłębek. Zajrzał jeszcze raz do samochodu, wyciągnął pistolet maszynowy spomiędzy połamanych nóg Myszy i niezdarnie przewiesił sobie przez ramię.
Ciężko dysząc, ruszył chwiejnym krokiem wzdłuż ulicy. Nie mógł wciąż złapać pełnego oddechu, ale to mu nie przeszkadzało, wiedział bowiem, że kapliczka, przy której Bury zakopał diamenty, jest już tylko o rzut beretem. Wystarczyło zejść z drogi przed mostem i przejść kawałek wzdłuż rzeki.
— Karma, też mi coś — prychnął. Właściwie to nie wiedział, dlaczego akurat teraz przyszło mu to do głowy.
W oddali dzwoniły odgłosy karetek pogotowia i wozów policyjnych.
Zgodnie z planem Szatan skręcił i zszedł z drogi, na której zatrzymywały się kolejne samochody.
Zbliżając się do wartkiego nurtu rzeki nastąpił na kamień, który nagle usunął mu się spod nogi. Stracił równowagę, zachwiał się i wpadł do wody, uderzając gwałtownie plecami w kamieniste dno. Coś chrupnęło. Poczuł tylko pęknięcie w górnej części pleców, a potem ból od szyi w dół ustąpił. Ciemna i śmierdząca toń rzeki przykryła go całego, w uszach zaczęła dudnić nieprzenikniona cisza. Wydawało mu się, że wpadł do rzadkiej smoły. Próbował machać nogami i ręką, żeby za wszelką cenę wydostać się z czarnej otchłani i zaczerpnąć powietrza, lecz ciało nie słuchało już jego rozkazów, biernie tylko poddawało się naporowi wody.
Zdał sobie sprawę, że tonie niczym siekiera. Ale po chwili zobojętniał już na to. I na wszystko inne też.[/align]
***
Mysza otworzyła oczy. Biały sufit. Słaby zapach chloru. Rozejrzała się wokół. Leżała w szpitalnym łóżku, sama na sali, podpięta do aparatury i dwóch butli z kroplówką, z kołnierzem ortopedycznym na szyi.
Chciała podnieść lewą rękę, lecz coś gwałtownie powstrzymało jej ruch. Poczuła metaliczny chłód na nadgarstku. Z wysiłkiem obróciła głowę w tamtym kierunku.
Była przykuta kajdankami do łóżka. Jęknęła. Policjant siedzący obok niej ruszył się nieznacznie. Podeszła do niej pielęgniarka.
— Witamy wśród żywych — powiedziała z wyraźną ironią. — Miałaś dużo szczęścia. Twoi towarzysze już nie.
— Ech… karma — westchnęła Mysza.
gantzer
- 13:30, 19 Feb 2012 - Last changed: 23:34, 25 Mar 2012
.. 5 last comments
gantzer
trochę teorii nie zaboli, dzięki za link :)
gantzer
- 18:25, 19 Feb 2012
gantzer
bardzo mi miło, że Ci się spodobało :D
pisząc to wyszedłem z założenia, że to będzie zamknięta, jednorazowa historia, to samo z postaciami, ale potem rozkminiałem jakieś potencjalne pociągnięcie historii Myszy trochę dalej, więc kto wie? ;)
gantzer
- 18:28, 19 Feb 2012
gantzer
ok, poprawiłem
gantzer
- 23:34, 25 Mar 2012
6raisa9
“Facet i kobieta” - określenie “facet” jest strasznie straszne! dlaczego nie “mężczyzna i kobieta”? ale w sumie to tylko takie moje subiektywne odczucia i insynuacje.
"w zasadzie stwierdziła fakt Mysza" - nie wiem, czy to "w zasadzie" nie jest zbędne.
"patrzyła się", "Popatrzyła się", "Patrzył się" - nie można "patrzeć się" :< błagam!
"postarzył" -
"zgłębiając się w szczegóły" - chyba "zagłębiając". literówka, każdy ma do niej święte i niepodważalne prawo! ;d
"Szatan nachylił się do okienka dyżurki, niedokładnie ogolony" - dałabym nowe zdanie po dyżurce.
"zaczytany w kąciku sportowym jakiejś gazety" - coś mi tu nie gra, ale nie wiem, co takiego O_o
"Musimy się zawijać" - zwijać?
"który coś do niego mówi, ale zdał się nie słyszeć słów" - ale Szatan zdwała się nie słyszeć (jego) słów. albo jakoś tak, coby określić który, to który.
"Wycelował był" - po prostu "wycelował". w polskim (współczesnym) nie ma już takiego zaznaczania akcji zaprzeszłej, chyba że stylizujesz, a tutaj na pewno nie jest to potrzebne.
kurna, kocham Szatana. jest taką dupcią! co prawda mało oryginalną, ale jednak porządną, ***** dupcią. mysza jest najsłodszym stworzeniem świata. burego bardzo szkoda, ale nie zapinał pasów, to nie ma, czemu się dziwić. od razu jak wsiedli do samochodu, to czułam, że będą mieli wypadek. sam tytuł to sugerował. podoba mi się minimalizm opisów, psychizacja przedmiotów martwych i ironiczny wydźwięk tejże (beztroska krew ♥) oraz zdolność do zamknięcia sensu w krótkiej formie. no i ostatnia kwestia myszy. przyjemne to, chociaż pomysły z diamentami, odbijaniem zakładników itd są zazwyczaj creepy i mnie nie pociągają. dużo tutaj zdziałała jesień i kapliczka, dodały więcej klimatu.
także pisać więcej i o mysi coś koniecznie.
(przepraszam, jakoś mnie tak naszło.)
Ps. Mysz ma piękne oczko na szkicu.
6raisa9
- 17:00, 26 Mar 2012 - Last changed: 17:00, 26 Mar 2012
by
gantzer
by
gantzer
Added: 15:37, 11 Mar 2012
ChibiPaint (2h 22m 19s)
Board:
tira
Awaited by: 3
#129771
gantzer
lol nie zdążyłem jej poprawić
gantzer
- 15:37, 11 Mar 2012 - Last changed: 20:36, 18 Mar 2012
.. 5 last comments
Nutrya
fajna figura :E
Nutrya
- 16:15, 11 Mar 2012 - Last changed: 16:15, 11 Mar 2012
gantzer
:]
gantzer
- 00:25, 16 Mar 2012
Sharmi
Ay caramba, sexy :>
Sharmi
- 00:53, 16 Mar 2012
javvie
włosy *_*
javvie
- 14:26, 16 Mar 2012 - Last changed: 14:26, 16 Mar 2012
Rosie and Payne
by
gantzer
Rosie and Payne
by
gantzer
Added: 01:00, 9 Apr 2012
ChibiPaint (1d 11h 26m 18s)
Board:
tira
Awaited by: 20
#130682
gantzer
TL;DR: Zdradzona dwójka piratów, codzienność...
Rosie i Payne – para piratów, znających się od dzieciństwa. Nie pamiętają i nie chcą pamiętać swoich prawdziwych rodziców, ich pierwsze wspomnienie to piekło sierocińca. Mając po 8 lat uciekają z przeklętego miejsca, by przez następne kilka miesięcy dostać twardą szkołę życia na ulicy. To wtedy Rosie straciła swoje prawe oko.
Żeby przeżyć, zaczynają zajmować się obrabianiem mieszków i drobnymi kradzieżami, głównie jedzenia. Po pewnym czasie wpadają na radar Czarnej Gildii, kradnąc w dzielnicach, które Gildia uważała za swój rewir. W nocy nasłani siepacze nachodzą kryjówkę pary sierot i dotkliwie ich poturbowawszy drewnianymi pałami, przedstawiają im propozycję nie do odrzucenia. Od tej pory Rosie i Payne zaczynają kraść, podglądać i podsłuchiwać dla Gildii plotki krążące po ulicach miasta. Wkrótce bandyci z Gildii nadzorujący działania armii dzieci-kieszonkowców zaczynają dostrzegać potencjał tej dziwnej pary.
Rosie i Payne stanowili zgrany, pomysłowy i skuteczny duet, kompensujący nawzajem swoje słabości. Nie oddałoby sprawiedliwości stwierdzenie, że jedno z nich było mózgiem, a drugie mięśniami. Rosie, chociaż bez oka, umiejętnie umiała wykorzystać swój wdzięk i grać na emocjach podatnych osób, ale również potrafiła dobrze zakraść się i z zaskoczenia przywalić kułakiem w tył głowy. Payne, który już jako wyrostek był imponującego wzrostu i muskulatury, pomimo tego miał wyjątkowo stoicki charakter. Dostrzegał korzyści w racjonalnym, planowanym działaniu na chłodno, rozbrajaniu ludzi na „miękko”, używając siły bardzo sporadycznie. Studził czasami zbyt nadmierny zapał Rosie. Z jej sprytem, inicjatywą, zwinnością i kreatywnością oraz jego analitycznym stoicyzmem, czystą siłą, trzeźwym spojrzeniem i zmysłem taktycznym stanowili nierozerwalny tandem. Ich cechy tylko umacniały się z czasem, podobnie jak bliska więź. Byli dla siebie jak brat i siostra, jedyną prawdziwą rodziną. Czuli też naturalną sympatię wobec im podobnych, czyli innych sierot, społecznych wyrzutków, ludzi niechcianych, przegranych i zapomnianych.
Ich „mentor” postanowił wciągnąć ich głębiej w struktury Gildii i zaczęli brać udział w większych i poważniejszych kradzieżach, w których stawka była wyższa. Zapuszczali się też w bogatsze, lepiej strzeżone dzielnice miasta na swoje pierwsze włamania i napady. Z okazji „awansu” koledzy z Gildii podszkolili ich w walce, ucząc obycia z różnymi rodzajami broni, paru nieczystych trików i przydatnych sztuczek. Pewien były kupiec, człek wykształcony, zajmujący się w organizacji finansami, wziął tandem obiecujących złodziei pod swoje skrzydła, ucząc ich w wolnym czasie czytania, pisania, rachunków i podstaw nauk przyrodniczych. Zwłaszcza Payne był pilnym i cierpliwym uczniem, z którym skarbnik Gildii zgłębiał potem strategię, taktykę i sztukę wojny, zarażając chłopaka pasją czytania.
W miarę kolejnych akcji, para zyskiwała coraz większe poważanie wśród członków organizacji, byli wprowadzani w kolejne sekrety. Okazało się, że Czarna Gildia była na kontrolowanych przez siebie terenach dobrze ustawiona ze strażą miejską. W zamian za mały procent od zrabowanych dóbr, paru przekupionych strażników dawało cynk o rozlokowaniu i trasach patroli w newralgicznych miejscach. Payne rozumiał konieczność układania się z władzą, ale Rosie nie mogła tego przełknąć, zaznawszy jako dziecko w sierocińcu obojętności na straszne rzeczy, które się tam działy, i potem na ulicy bezmyślnego okrucieństwa i wyżywania się strażników na biedocie.
Gildia prężnie rozwijała się, wcielając nowych członków w swe szeregi. Rosie i Payne początkowo chcieli uciec przy pierwszej lepszej okazji, ale zasmakowali intensywnego życia i względnego dobrobytu, jakiego nie zaznali nigdy wcześniej. Ten rozkwit organizacji przyczynił się ostatecznie do jej upadku; szeregi złodziei zostały zinfiltrowane przez kilku najemnych morderców, opłaconych przez hrabiego, który rządził miastem. W końcu zaatakowali z zaskoczenia w głównej siedzibie Czarnej Gildii w newralgicznym okresie, kiedy wszystkie dowodzące głowy hydry były w jednym miejscu. Skrytobójczy atak połączony ze skoordynowanym szturmem straży wielu kryjówek i placówek naraz był piekielnie skuteczny. Rosie i Payne mieli to nieszczęście, że akurat w tym czasie przebywali w głównej siedzibie. Z wielkim trudem, ale stawili czoła napastnikom. Z kilku tuzinów członków cudem przetrwali tylko oni i pięciu innych, najbardziej doświadczonych oraz fartownych złodziei. W trakcie walki rozniecił się ogień. Garstka niedobitków wykorzystała zamieszanie, by szybko uciec z miejsca kaźni. Puścili się pędem w kierunku przystani i ukryli na barce z ziarnem, która następnego ranka odpływała z portu. Pożoga, początkowo pozornie pod kontrolą, przez wiatr i upalne lato szybko rozprzestrzeniła się, trawiąc większość budynków w mieście.
Następnego wieczora, gdy barka płynęła w dół rzeki, uciekinierzy wyszli z ukrycia, obezwładnili załogę i ochronę, szybko przejmując kontrolę nad statkiem i wyrzucając wszystkich za burtę. Postanowili spławić ją aż do ujścia i przepłynąć kanał, by dotrzeć do jednej z pirackich dziupli na francuskim wybrzeżu. Mieli dużo szczęścia, nie napotkali żadnych problemów na całej długości trasy, bo główne siły flot imperialnych związane były w wojennej zawierusze daleko stamtąd, na otwartych morzach. Dzięki temu, że jeden z uciekinierów znał się co nieco na żeglarstwie i znał dokładną lokalizację dziupli, udało im się dotrzeć do celu w jednym kawałku.
W pirackiej kryjówce udało im się spieniężyć barkę razem ze zbożem. Niespodziewana podróż i przygody na morzu dały uciekinierom do myślenia. Pierwszy raz odetchnęli tak głęboko niczym nieskrępowaną wolnością.
Po namyśle i naradach, grupa postanowiła trzymać się razem. Za zarobione pieniądze kupili i wyremontowali stary bat, wzmacniając burtę, dodając rząd średniej wielkości dział i wymieniając żagle. Tak przysposobionym statkiem zaczęli czaić się na słabo chronionych punktach szlaków handlowych i rabować.
Payne szybko został mianowany kapitanem statku, gdy okazało się, że jego predykcje i szacunki były nadzwyczaj trafne i korzystne dla całej grupy. Mimo tego, wszystkie decyzje nadal podejmował wspólnie z Rosie, tak jak przez całe dotychczasowe życie. Zbyt polegał na jej unikalnym, świeżym spojrzeniu, by rolę przywódczą móc wziąć tylko na swoje barki. Z początku miał obawy o niezadowolenie członków załogi, że baba dyktuje im, co mają robić; wkrótce stało się jednak jasne, że Rosie i Payne działali najlepiej jako tandem i nikt z załogi nie śmiał już kwestionować tego układu sił na okręcie. Szczególnie dlatego, że odnosili sukces za sukcesem, i po niespełna roku piraci zarobili tak wiele, że kupili sobie za to pokaźną fregatę, którą potem sukcesywnie rozbudowywali. Zdobyli na europejskich wodach zbyt wiele rozgłosu, więc postanowili popłynąć na wschód.
Przez kolejne siedem lat stali się zmorą wód, ich czarna sława ich wyprzedzała. Dzięki rabunkowym eskapadom zobaczyli większość wybrzeży Europy, cały Orient i część Afryki. Ze swoich podróży zebrali sporą załogę zaprawionych w boju ludzi i awanturników z całego świata. Zwiedzili mnóstwo egzotycznych miejsc, a ich prawdziwym El Dorado stały się słabo bronione, azjatyckie szlaki kupieckie, łączące Orient z Okcydentem. Na rabowaniu ich dorobili się ogromnych bogactw. W niezliczonych napadach i bitwach morskich stracili wielu ludzi, ale jeszcze więcej zwerbowali. Byli jak jedna wielka, wesoła rodzina, a tak się przynajmniej wydawało Rosie. Czuła, że po raz pierwszy w życiu jest naprawdę szczęśliwa. Jako jedna z nielicznych kobiet wśród zdominowanej przez rosłych chłopów załogi, była dla nich wszystkich siostrą. Sporadycznie Niejednemu drabowi wymsknęło się „mamo” przy zwracaniu do niej.
Sielanka nie mogła jednak trwać w nieskończoność. Piraci poważnie nadepnęli bogatym azjatyckim książętom na odcisk w momencie, kiedy rozprawienie się z nimi zaczęło być bardziej kwestią honoru i zemsty, niż strat materialnych. Ich dobre imię na chciwym przypraw i wschodnich bogactw Okcydencie było raz za razem szargane przez tych samych ludzi, nie mogli tego pozostawić bez odpowiedzi.
Po kolejnej udanej akcji zawinęli do małego, zaprzyjaźnionego marokańskiego portu, by odetchnąć po pełnym przygód i sytych rabunków kwartale. Udali się do największej portowej karczmy, zdolnej pomieścić całą załogę. Z miejsca wykupili i rozlali pomiędzy siebie kilka beczek piwa w ramach pierwszego toastu. Zanim go jednak wznieśli, cała załoga z wyjątkiem Payne'a i Rosie, na sygnał ostrego gwizdu poderwała się z miejsc, dobyła broni i otoczyła nierozłączną dwójkę piratów. Ci pojęli w mig i również wstali. Rosie wyjęła swoje katary, a Payne miecze.
Ci książęta, którzy za kwestię honoru powzięli sobie ścigać ich, postanowili rozprawić się z dowódcami bandy piratów, oferując za ich głowy istną fortunę. Okazało się, że „rodzinę” trzymały w kupie jedynie chciwość i żądza bogactw, a ich kamraci nad przyjaźń oraz pełne przygód życie przedłożyli szybką i łatwą, jak im się wydawało, drogę do obrzydliwego bogactwa. Była jednak w zdradzie załogi nuta szacunku dla swoich kapitanów. Mogli ich przecież zasztyletować we śnie, nie ryzykując konfrontacji z bezsprzecznie jednymi z najsilniejszych i niebezpiecznych wojowników, jakich kiedykolwiek znali.
Etos pirata to jednak dziwna rzecz.
komentujcie, krytykujcie, et cetera.
gantzer
- 01:00, 9 Apr 2012 - Last changed: 23:34, 27 Oct 2017
.. 5 last comments
gantzer
haha tak, skrzynia wypełniona doskonałymi klejnotami i czaszkami, z którymi nie ma co robić, mam to samo :D trzymam też parę itemków z zestawu w nadziei, że kiedyś uda mi się dosztukować resztę. W sumie najbardziej się opłaca trzymać runy w nadziei na zbudowanie z nich potężnych słów.
gantzer
- 20:01, 29 Jul 2016
skitty0
No ja mam właśnie wyposażenie z trzech różnych zestawów obronnych oraz masę run i świecidełek, których szkoda mi sprzedać, nawet tych najmniejszych. Kostka Horadrimów daje w końcu taką satysfakcję...
skitty0
- 20:12, 29 Jul 2016
gantzer
Haha tak, kostka horadrimów to jest to, gorzej, jak masz ją tak jak ja zawaloną śmieciami i musisz je z niej wywalać za każdym razem gdy chcesz coś stransmutować :P
gantzer
- 20:38, 29 Jul 2016
skitty0
Koszmar każdej rozgrywki. Znam to aż za dobrze.
skitty0
- 01:57, 31 Jul 2016
Top Hat
by
gantzer
Top Hat
by
gantzer
Added: 03:05, 10 Sep 2012
ChibiPaint (2h 26m 21s)
Board:
tira
Awaited by: 4
#133378
gantzer
Gaawd, nie rysowałem jakieś MILION lat.
Jakoś super oryginalne to to nie jest :P
Wooo, generalnie niezłe koksy na tym konkursiku :D
gantzer
- 03:05, 10 Sep 2012 - Last changed: 03:13, 10 Sep 2012
.. 5 last comments
Alexa
fajny początek gangster!
Alexa
- 04:42, 10 Sep 2012
gantzer
Dzienks!
z kobitką muszę coś zrobić, bo derpnie wygląda
gantzer
- 11:49, 10 Sep 2012
Sharmi
Gangster, czyli upraszczamy nicki OE XD
Nooo, witamy spowrotem i temat to zdecydowanie dla Ciebie.
Sharmi
- 14:55, 10 Sep 2012
Jasmine
Yey, znowu rysujesz <3
Z daleka poznałam że to Twoje ^^ Nie mogę się doczekać końca, mam nadzieję że się wyrobisz :3
Jasmine
- 15:52, 10 Sep 2012
Spectral Drow Ranger
by
gantzer
Spectral Drow Ranger
by
gantzer
Added: 20:17, 2 Jan 2015
ChibiPaint (1h 13m 17s)
Board:
tira
#139787
gantzer
Taki jakiś pomysł.
Zarażona spaczeniem duszy Drow Ranger po śmierci wstaje z martwych i akceptuje na stanie się spektralnym bytem, uwolnionej, nieśmiertelnej świadomości, która może przyjmować cielesną powłokę, która w ciemnościach będzie koloru spektralnej próżni.
gantzer
- 20:17, 2 Jan 2015 - Last changed: 20:29, 2 Jan 2015
No comments on this picture
by
gantzer
by
gantzer
Added: 10:05, 20 Dec 2016
ChibiPaint (49m 15s)
Board:
tira
#142148
gantzer
ugh, odkrywam ukryte
gantzer
- 10:05, 20 Dec 2016 - Last changed: 22:29, 16 Feb 2017
No comments on this picture
San Andreas Queenpin
by
gantzer
San Andreas Queenpin
by
gantzer
Added: 20:29, 22 Sep 2015
ChibiPaint (2h 55m 2s)
Board:
tira
#140951
gantzer
Obowiązkowy soundtrack pod klimat:
» link
Mój kobiecy awatar w GTA Online, bezwzględna, pozbawiona hamulców laska, gotowa na wszystko. Małomówna, do tego stopnia, że wspólnicy podejrzewają ją o bycie głuchoniemą. Swoją przestępczą karierę zaczynała jako pospolita bandziura, obijająca mordy, wrażająca kosy pomiędzy żebra, sprzedająca kulki na lewo i prawo, rabująca sklepy. Pięła się w półświatkowej hierarchii, obecnie będąc piekielnie skuteczną profesjonalistką, dla której nie ma rzeczy niemożliwych. Na dobrej drodze do zostania nieformalną królową podziemia. Nieuchwytna dla policji, służb specjalnych ani wojska. Jej ulubioną bronią jest strzelba automatyczna z tłumikiem, a preferowanym sposobem spędzania wolnego czasu jeżdżenie supersamochodem po pijaku pod prąd na autostradzie i granie w tchórza z kierowcami.
» link
» link
» link
» link
» link
» link
» link
» link
» link
BTW, GTA V/Online to jedna z najpiękniejszych i najbardziej dopracowanych gier, w jakie miałem przyjemność grać, polecam :)
gantzer
- 20:29, 22 Sep 2015 - Last changed: 00:17, 24 Jul 2016
.. 5 last comments
gantzer
dokładnie te.
gantzer
- 21:28, 24 Sep 2015
cml
na piersiach koniakowskie koronki?
cml
- 09:18, 24 Jul 2016
gantzer
raczej tatuaże, to dopiero szkic :P
gantzer
- 10:27, 24 Jul 2016
cml
chodziło mi o tatuaże koniakowskich koronek
cml
- 13:42, 24 Jul 2016
gantzer
a, tak, coś w ten deseń :)
gantzer
- 17:07, 24 Jul 2016
guess who
by
gantzer
guess who
by
gantzer
Added: 02:34, 7 Jan 2016
ChibiPaint (3h 27m 3s)
Board:
tira
#141377
gantzer
Tematycznie jestem tak oryginalny jak kiełbasa z liści i deszczu c:
gantzer
- 02:34, 7 Jan 2016 - Last changed: 15:14, 7 Jan 2016
.. 5 last comments
Arshana
wowowow superos
Arshana
- 02:49, 7 Jan 2016 - Last changed: 02:49, 7 Jan 2016
Go to page
First
-
2
- »3« -
Last
items: 30, pages: 4