"¬PROLOG: Zdesperowany kroczył od ściany do zasłoniętego okna. Frustracja jaką przeżywał gniew kipiący z jego serca spowodowany jedną nacją. Żydami. Chciwe, dwulicowe, pracusie, ***** niemyte i obcięte, kudłacze obsrani w sukienkach latający, nienawidzący tak naprawdę za nic. Bo cóż to słowa, cóż to zaczepki; prawdziwa nienawiść pochodzi z czynów, a jak nie lepiej czynić agresję u Żydowiny jak nie holokaustem. Zwinął dywan, dokończył swój uniwersalny krąg do przyzywania z czasów buntowniczej młodości zemdlał. Z niemej rozmowy, która teoretycznie się nie wydarzyła wynikała podróż w czasie do roku 1941... Kadr 1: Nieświadomy gdzie tak naprawdę jest, przedstawił się jako nowy asystent. O zgrozo asystent żyda-lekarza. Żydka się wyczuwa od razu, ich spojrzenie i ruchy są zupełnie inne. Stado bezpańskich i dumnych kundli nic więcej niż tylko wyrżnąć, jednak nie zrobił tego. Nie potrzebne są kłopoty na samym początku, jednak kłopoty miały nadejść. Kadr 2: Obserwowany był czujnie. Każdy jego gest i ruch. Szpieg, szwabski szczur niebezpieczny bo głupi. Głupi bo manipulowany, przez oślizgłego chorego króla szczurzej armii. Że też nie można takiego niebezpieczeństwa pozbyć się od razu. Trzeba czekać na dobrą okazje, nie można spaść do poziomu szczura aby go zniszczyć. Należy solidnym dowodem otruć. Niech wije się w spazmach sprawiedliwości i rzyga ropą i krwią żółtawego sumienia. Kadr 3. Szczur wpadł w pułapkę, szkoda, że nie rzekomy asystent. Asystent miał siedzieć cicho i nic nie ruszać, a Ilia miał się zająć Niemcem. Krzesło gotowe, knebel też. Niemiec zajął swoje miejsce wbrew woli. Narzędzie egzekucji jeszcze trochę i… Rozległ się brzdęk szkła, stłumiony wrzask i odgłos bulkotania. Spojrzał i co zobaczył? Asystenta z głupim uśmiechem i Niemca, który cierpiał w agonii wyżartego mózgu. Tupeciarz, dostał i tak pozwolenie na dokończenie dzieła. Nikt kto żywy nie widział takiego widoku, spalony skalp, czaszka niczym pęknięta skorupka, w której znajdowała się struktura wód mózgowo-rdzeniowych zmieszana z kwasem i kawałkami bliżej nieokreślonego białka o konsystencji tofu. Kadr 4: Plugawy szczur bez żadnych uczuć wyższych. Jednak jego prymitywna chęć niszczenia obróciła się na moją korzyść. Asystentem mógłby być świetnym tylko trzeba było go wyprostować. Pomocnikiem zbrodni, najlepszym jaki widziałem - tylko Niemiec może być lepszym. Nagle w ścianie pojawił się kształt eliptyczny, którego opisać nie dam rady. Z owej elipsy dochodził bury pomruk. Ilia nie rozumiał zjawiska, ale Got wiedział. Pora wracać do XXI wieku, wielka szkoda bo bardzo polubił swoją nową pracę. Chociaż produkcja kwasu byłaby dosyć kosztowna, ale od czego nie są umiejętności manipulacji wyciągnięte z niedoszłej sekty. Pożegnał się, mówiąc tylko papaty i wskoczył do elipsy, która po chwili się zamknęła. Po Gocie zostały tylko stłuczone butelki i wspomnienia, które w oczach człowieka rozumnego, brzmiałaby jak sen albo widzenie po LSD. EPILOG: Obudził się na podłodze, jęknął z powodu kaca. Nigdy więcej podróży w czasie, przynajmniej nie z biurem podróży Lucyfer i współpracownicy.
kiki009
coś jeszcze mam zrobić?