Martin powstał w 2007! WERSJA BARDZO BARDZO SKRÓCONA (jak ktoś jest zainteresowany pełną, to wyślę):
Martin urodził się w 1747r., na terenie holenderskiego hrabstwa Hommelberg (stąd jego nazwisko; później sobie zmienił na bardziej europejskie Martin van Craver). Pochodzi z linii hrabiów Hommelberg, podlegających bezpośrednio królowi Wilhelmowi V i jest jedynym synem swoich rodziców. Rozpieszczony, zainteresowany głównie plotkowaniem i sztuką, wychowywał się pod okiem służby, z rodzicami widując się sporadycznie. Dosyć wcześnie ujawniły się jego skłonności homoseksualne - głównie dzięki rezydentowi osmańskiemu, Samirowi, który jako syn wezyra mieszkał na dworze Martina, by edukować się w Europie [dłuższa historia]. Wywołało to skandal, przez który rodzice zdecydowali się szybko ożenić chłopaczka. Na niezbyt chcianym przyjęciu zaręczynowym siedemnastoletni Martijn został porwany i napadnięty przez wampira gdzieś w krzakach, ale koniec końców oprawca zlitował się nad nim i zamienił go w krwiopijcę. Od tamtej pory zaczęły się jego problemy - Martin nie potrafił sobie poradzić w nowej sytuacji, musiał wytłumaczyć się przed służbą i rodzicami ciężką chorobą i całymi dniami zamykał się w swoim pokoju, unikając słońca. Pewnego dnia zostawił jednak drzwi otwarte i pokojówka zastała go "martwego", z czego zrobiła się afera. Wezwano medyka, jednak stwierdził jedynie, że Martin jest martwy. Nie znał przyczyny zgonu - rozkazał zatem szybko zakopać zwłoki, żeby ewentualna "zaraza" się nie rozprzestrzeniła. Pogrzeb odbył się tego samego dnia, więc w nocy chłopak obudził się i stwierdził, że nie wie, gdzie jest - wpadł w panikę. Jak powiadają, głupi ma zawsze szczęście; niedaleko posiadłości jechał konno inny, dużo starszy wampir, który usłyszał wrzaski spod ziemi. Pomógł wydostać się Martinowi i od tej pory zaczęli podróżować razem, jako że chłopiec nie miał co ze sobą zrobić. Nieznajomym okazał się być William d'Esacren, węgierski lekarz [osobne story].
Martin z charakteru jest głupi i naiwny. Ma dużo wdzięku i urody zdaje sobie z tego sprawę, często to wykorzystując (o ile łatwiej szukać ofiar). Przez Williama stał się bezmyślnie okrutny, jednak z czasem mu to minęło. Jest w nim strasznie zakochany i nie może pogodzić się z faktem, że William niekoniecznie odwzajemnia jego uczucia. Martin jest bardzo dobrze wychowany, ale gadatliwy; łatwo go jednak zbić z tropu jakimś "mądrzejszym" tematem.