Z cyklu Klasyka literatury polskiej w obrazkach xD Taka sobie bzdurka do skonczenia ^^
__
Koniec. Bazgroł przedstawia faktyczną sytuację (z tym, że nie miałam farfoclowatego motylka wczepionego w wianek), kiedy to Marchew w wianku i z zielskiem w garści lezie przez kwietną łąkę bieszczadzką, lezie i patrzy nagle - baranek. Marchew na niego - zgiń!, on na Marchew - BAAAAAAH! I to wszystko było takie słodkie, takie kwietne i takie urocze, że aż mi się Dziady przypomniały i ta panna, co to potem Kult o niej śpiewał XD