Zdałam. Kurde, ZDAŁAM XD Za pierwszym razem... Nie wiem, jak to się stało. Chyba dotrze to do mnie dopiero kiedy dostanę dokument i wsiądę do samochodu mojego taty. Tym razem jednak już nie jako pasażerka :D
Kurczę, kosmos.
(Ech, tak, praca wygląda tragicznie, ale 1) jestem szczęśliwa i nie przywiązuję do tego wagi, 2) troszkę się odzwyczaiłam od rysowania XD Nadrobię to)